
Wiceminister spraw zagranicznych Węgier Levente Magyar stwierdził, że Ukraina może zostać zmuszona do oddania nawet jednej piątej swojego terytorium w zamian za zakończenie wojny. – „Pokój może boleć, ale jest potrzebny za wszelką cenę” – powiedział podczas wykładu w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu.
Magyar odwołał się do doświadczeń swojego kraju sprzed ponad stu lat. Po I wojnie światowej, na mocy traktatu w Trianon, Węgry utraciły dwie trzecie swojego terytorium na rzecz sąsiadów.
Wiceminister podkreślił, że ówczesny rząd musiał wybierać między walką, która oznaczałaby „zbiorowe samobójstwo”, a pokojem okupionym ogromnymi stratami.
– Czy to było bolesne? Oczywiście, że było bolesne. Teraz Ukraina musiałaby oddać jedną piątą swojego terytorium. Nie chcę mówić Kijowowi, co ma robić, mówię tylko, że z naszego doświadczenia wynika, że pokój bywa bolesny. Pytanie brzmi, co jest ważniejsze: utrzymanie bytu kraju, czy utrzymanie kilku tysięcy kilometrów kwadratowych – mówił węgierski polityk, nawiązując do obecnej wojny.
Wiceszef węgierskiego MSZ odniósł się również do napiętych stosunków między Budapesztem a Kijowem. Podstawą sporu – jak wskazał – pozostaje ukraińska ustawa językowa, która ogranicza prawa mniejszości narodowych, w tym Węgrów z Zakarpacia.
Choć w 2023 roku Ukraina przyjęła nową ustawę o mniejszościach narodowych, uwzględniającą wymogi Rady Europy, węgierskie władze uznały zmiany za niewystarczające.
Magyar skomentował również wydarzenia z 2014 roku, określając ukraińską rewolucję mianem „nacjonalistycznego zamachu stanu o orientacji zachodniej”. Dodał, że decyzja Kijowa o zerwaniu więzi ze Wschodem i zbliżeniu do Zachodu była bezpośrednią przyczyną wojny z Rosją.
Rząd Węgier od dłuższego czasu sprzeciwia się wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej. W czerwcu rzecznik rządu Zoltan Kovacs poinformował, że 95 proc. uczestników referendum „Voks 2025” opowiedziało się przeciwko przyspieszonej akcesji Ukrainy. Wynikom głosowania towarzyszyła szeroko zakrojona antyukraińska kampania prowadzona przez węgierskie władze.
Od lutego Budapeszt blokuje również rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych Kijowa z UE, co potęguje napięcia na linii Ukraina–Węgry.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie