Zmiany w TVP. Janusz Daszczyński i propozycja “kroku wstecz”

W najnowszych kuluarowych dyskusjach dotyczących polskiego krajobrazu medialnego pojawiła się eksplozywna propozycja “kroku wstecz”. Otwarte pytanie brzmi: czy prawo powinno być jasne i jednoznaczne, czy też dopuszczać interpretacje? Analizujemy kontrowersje wokół tej propozycji i pytamy, czy następcy powinni unikać szukania luk prawnych, by działać zgodnie z duchem prawa, a nie jego reinterpretacjami.

W ostatnich rozważaniach na temat przyszłości mediów publicznych w Polsce pojawiła się propozycja “kroku wstecz”, sugerująca powrót do sytuacji sprzed 2015 roku. Spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) rzuca nowe światło na kwestie regulacji mediów, ale także stawia pytanie o interpretacje prawa.

Propozycja “kroku wstecz” jest jednym z najbardziej logicznym elementem obecnych debat na temat mediów publicznych. Miałaoby to oznaczać cofnięcie się do stanu sprzed kilku lat poprzez usunięcie z obiegu prawnego ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Taki krok miałby na celu zmniejszenie wpływu Rady Mediów Narodowych, która obecnie jest zdominowana przez czynnych polityków.

Tolerancja elastyczności

Jednakże, pośród tej dyskusji, rodzi się istotne pytanie o charakter samego prawa. Czy powinno być jednoznaczne i bez potrzeby interpretacji, czy też może tolerować pewne elastyczności? Obawiający się nadużyć argumentują, uważają że prawo powinno być klarowne, bez miejsca na interpretacyjne sztuczki, by uniknąć nadużyć, tak jak to miało miejsce w przeszłości.

Ciekawe jest także spojrzenie na postawę nowych liderów. Czy powinni oni stosować prawo z pełnym zrozumieniem i bez zbędnych manipulacji, czy też mają prawo do szukania możliwości działania w granicach prawa? Wydaje się, że optymalne rozwiązanie leży gdzieś pomiędzy w równowadze pomiędzy jasnością prawa a elastycznością jego interpretacji.

Ostatnią ciekawostką jest rola Janusza Daszczyńskiego, ostatniego legalnie wybranego prezesa TVP w 2015 roku. Jego kadencja była związana z dynamicznymi zmianami organizacyjnymi, programowymi i personalnymi w Telewizji Polskiej. Jednak w pewnym momencie doszło do przerwania tej kadencji, co dziś budzi kontrowersje i podnosi pytania o legalność tej decyzji.

Argumenty zwolenników Daszczyńskiego wskazują, że jego kadencja została przerwana nieprawnie, sugerując, że jest on jedyną osobą, która prawnie powinna kontynuować swoją misję na stanowisku prezesa TVP. Jeśli przyjmiemy, że decyzja o przerwaniu jego kadencji była niezgodna z prawem, pojawiają się pytania o wpływ tej decyzji na obecny krajobraz mediów publicznych w Polsce.

Kadencja Daszczyńskiego była związana z reformami, które miały na celu uniezależnienie mediów publicznych od wpływów politycznych i zapewnienie im większej niezależności. Jego dążenia do zwiększenia pluralizmu i obiektywizmu w programach TVP spotykały się z aplauzem niektórych środowisk, ale także z oporem ze strony polityków.

Zmimany w TVP – Janusz Daszczyński o obecnej sytuacji

Janusz Daszczyński, już po nielegalnym odwołaniu go ze stanowiska, patrząc na degradację mediów publicznych zajął się opracowaniem programu naprawczego. Zapytałam, co sądzi o obecnej sytuacji: 

Dzisiejsza sytuacja jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Konieczne są głębokie modyfikacje prawa regulującego obszar mediów publicznych w naszym kraju tak, aby stały się one obywatelskie, niezależne od polityków i stabilne finansowo. Istnieją przynajmniej dwa projekty opisujące konieczne zmiany. Pierwszy, jeszcze z połowy 2019 roku, opracowany przez trzyosobowy zespół z moim udziałem pod kierunkiem ówczesnej wicemarszałkini sejmu, Małgorzaty Kidawy – Błońskiej i drugi – napisany stosunkowo niedawno przez szeroką grupę specjalistów od mediów, zorganizowaną przez Jana Dworaka, byłego przewodniczącego KRRiT i dawnego prezesa TVP. Nie sądzę jednak, aby to się stało za prezydentury Andrzeja Dudy.

Janusz Daszczyński – ostatni prezes TVP przed J. Kurskim

Decyzja o przerwaniu kadencji Daszczyńskiego, podważa więc legalność działań podejmowanych przez kolejnych liderów mediów publicznych. Dlatego też ta sprawa staje się elementem szerszej debaty o roli mediów publicznych, ich niezależności i związków z władzą polityczną. Czy jego powrót na stanowisko przyczyniłby się do przywrócenia pierwotnych celów reformy mediów publicznych, czy też stworzyłby nowe wyzwania i napięcia w tej dziedzinie?

Na to pytanie szukaliśmy odpowiedzi u samego zainteresowanego Janusza Daszczyńskiego: 

Co do mojego, ewentualnego powrotu na pozycję prezesa TVP nie sądzę, aby było to w obecnej sytuacji możliwe mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku i niedawnego wyroku Sądu Najwyższego, który ostatecznie i prawomocnie uznał wygaszenie mojej umowy o pracę na tym stanowisku za niezgodne z prawem. Obecnie rządzący postanowili jednak wybrać ścieżkę postawienia w stan likwidacji 19 spółek mediów publicznych i taka sytuacja będzie trwała, moim zdaniem, aż do skutecznego uchwalenia nowego prawa regulującego obszar mediów publicznych w Polsce.

Janusz Daszczyński – ostatni prezes TVP przed J. Kurskim

Podsumowując, kwestia kadencji Janusza Daszczyńskiego staje się kluczowym elementem dyskusji o mediach publicznych w Polsce. Nielegalne przerwanie jej, co potwierdziły sądy, mogłoby zmienić obecny krajobraz mediów publicznych i postawić pod znakiem zapytania ich niezależność i rolę w społeczeństwie.

Decyzja w tej sprawie może również wpłynąć na sposób, w jaki polskie media publiczne będą postrzegane zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. To pytanie staje się kluczowe w kontekście działań nowych liderów, którzy muszą znaleźć balans między przestrzeganiem prawa a skutecznym kierowaniem mediami publicznymi.

Category:

Related Posts