Reklama

Dziś 80 rocznica Marszów śmierci z Auschwitz. Fakty, liczby i relacje świadków

Pod koniec 1944 roku Niemcy rozpoczęli przygotowania do ewakuacji kompleksu obozowego Auschwitz-Birkenau. Decyzja ta została podjęta w obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej. Władze obozowe planowały wyprowadzić więźniów w głąb Rzeszy, aby uniknąć ich wyzwolenia przez Sowietów.

Kolumny marszowe miały składać się z ludzi zdolnych do przetrwania trudów drogi, jednak dołączyło do nich wielu chorych i wycieńczonych więźniów, którzy obawiali się pozostania w obozach.

Początek Marszów Śmierci

Pierwsze kolumny więźniów wyruszyły 17 stycznia 1945 roku z podobozów Neu Dachs w Jaworznie oraz Sosnowitz. Ostatnia grupa opuściła obóz Blechhammer w Blachowni Śląskiej 21 stycznia.

Trasy Marszów Śmierci prowadziły do Wodzisławia i Gliwic, skąd więźniowie byli transportowani do innych obozów, takich jak Mauthausen czy Buchenwald.

Najdłuższy marsz, liczący 250 km, przeszło 3,2 tys. więźniów z Jaworzna do KL Gross-Rosen. Konwojowani przez uzbrojonych esesmanów, więźniowie musieli zmagać się z ekstremalnym zimnem, brakiem żywności i okrutnym traktowaniem.

Tragiczne losy uczestników Marszów Śmierci

Marsze Śmierci stały się symbolem niewyobrażalnego cierpienia. Natan Żelechower, polski Żyd ocalały z tego koszmaru, wspominał:

„Po kilku godzinach marszu czujemy wyraźnie zmęczenie. Nogi marzną w drewniakach, koce nie chronią przed mrozem. Coraz częściej widzimy po obu stronach szosy trupy mężczyzn i kobiet. (...) Straż, chcąc upewnić się, że nie powstaną więcej, strzela do każdego upadającego.”

Podczas tych tragicznych wydarzeń zginęło co najmniej 9 tys. więźniów, umierających z wycieńczenia, zimna lub od kul esesmanów. Wśród ofiar znalazł się m.in. Stanisław Bytnar, ojciec Jana Bytnara "Rudego", bohatera książki "Kamienie na szaniec". Był jednym z wielu, którzy nie przetrwali morderczej trasy.

Masakra na stacji w Leszczynach

Jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń była masakra na stacji kolejowej w Leszczynach koło Rybnika. W nocy z 21 na 22 stycznia 1945 roku pociąg z 2,5 tys. więźniów został zatrzymany.

Część z nich nie była w stanie opuścić wagonów z powodu wycieńczenia. Niemcy otworzyli ogień do ludzi, zabijając ponad 300 osób. Ocalałych zmuszono do dalszego marszu.

Pomoc mieszkańców i dalsze losy więźniów

Na trasach Marszów Śmierci nie zabrakło aktów heroizmu. Polacy i Czesi ukrywali zbiegłych więźniów, dzielili się żywnością i oferowali schronienie.

Jednak wielu więźniów, którzy dotarli do Wodzisławia czy Gliwic, zginęło w obozach w głębi Rzeszy, transportowanych w nieludzkich warunkach w otwartych wagonach kolejowych.

W Auschwitz Niemcy pozostawili około 7 tys. wycieńczonych więźniów, którzy nie byli zdolni do marszu. 27 stycznia 1945 roku kompleks Auschwitz-Birkenau został wyzwolony przez żołnierzy Armii Czerwonej, kończąc jeden z najtragiczniejszych rozdziałów w historii ludzkości.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do