W środę w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim odbyło się ostatnie przesłuchanie Roberta Bąkiewicza, któremu śledczy stawiają pięć zarzutów, w tym pomówienie i znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz Żandarmerii Wojskowej, a także nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym i rasowym. Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, była to finalna czynność poprzedzająca zamknięcie postępowania.
Robert Bąkiewicz oraz jego obrońcy skorzystali z prawa do zapoznania się z pełnym materiałem dowodowym zgromadzonym przez śledczych. Mają jeszcze możliwość złożenia własnych wniosków dowodowych, które prokurator może uwzględnić lub odrzucić w formie postanowienia. Dopiero po tym etapie prokuratura zdecyduje o skierowaniu aktu oskarżenia.
Sam Bąkiewicz nie przyznaje się do winy. W rozmowie z mediami przekonywał, że jego aktywność miała na celu „ujawnienie bezprawnych działań służb niemieckich”, a działania polskich śledczych określił jako formę presji wymierzoną w środowiska protestujące przeciw migracji.
Jednym z kluczowych elementów środowego przesłuchania były pytania dotyczące incydentu z 19 listopada, kiedy Bąkiewicz znalazł się po niemieckiej stronie mostu łączącego Słubice z Frankfurtem nad Odrą. Zgodnie z nałożonym środkiem zapobiegawczym nie wolno mu zbliżać się do polsko-niemieckiej granicy na odległość mniejszą niż kilometr.
Bąkiewicz odmówił składania wyjaśnień w tej części sprawy, podkreślając, że nie uznaje swojej winy. To MSWiA przekazało prokuraturze informację o zdarzeniu, wskazując na konieczność oceny, czy doszło do złamania sądowego zakazu.
Postępowanie obejmuje zdarzenia z lata, kiedy Bąkiewicz – jako lider tzw. patroli obywatelskich – pojawiał się przy polsko-niemieckiej granicy, wchodząc w konflikt z funkcjonariuszami.
Śledczy zarzucają mu również publiczne pomawianie i znieważanie urzędników oraz dziennikarzy w serwisach X i YouTube, a także nawoływanie do nienawiści.
Za najpoważniejsze zarzuty grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Obowiązuje go także dozór policji, obowiązek informowania o zmianie miejsca pobytu oraz zakaz zbliżania się do granicy.
Obrońcy zaskarżyli środki zapobiegawcze, jednak ich rozpoznanie zostało odroczone. Na posiedzeniu 5 grudnia prawnicy złożyli wnioski o wyłączenie sędziego oraz o powołanie trzyosobowego składu. Sąd Rejonowy w Gorzowie czeka na opinie składu losowo wyłonionego do rozpatrzenia sprawy.
Jak podczas wcześniejszych przesłuchań, także w środę przed budynkiem prokuratury pojawiło się 30–40 zwolenników Bąkiewicza, wyposażonych w flagi, transparenty i kamizelki z logo Ruchu Obrony Granic.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie