
Lider węgierskiej opozycji Peter Magyar wezwał premiera Viktora Orbána do podjęcia inicjatywy w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie.
Zdaniem szefa partii TISZA, idealnym miejscem do rozmów Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina mógłby być Budapeszt – w nawiązaniu do podpisanego tam w 1994 roku Memorandum Budapeszteńskiego.
Magyar odniósł się do poniedziałkowych rozmów w Białym Domu, gdzie prezydent USA Donald Trump spotkał się z Zełenskim i przywódcami Europy.
Zwrócił uwagę, że w gronie dyskutujących o pokoju zabrakło Viktora Orbána, który od lat przedstawia się jako rzecznik dialogu. – Albo był na wakacjach, albo po prostu nie został zaproszony – ironizował Magyar.
Szef TISZA podkreślił, że to nie propaganda czy wzajemne oskarżenia prowadzą do pokoju, ale bezpośrednie negocjacje. Jego zdaniem Węgry powinny aktywnie zaangażować się w proces rozmów, zamiast stać na uboczu.
Propozycja Magyara nie jest przypadkowa. W grudniu 1994 roku w Budapeszcie podpisano Memorandum o Gwarancjach Bezpieczeństwa. Ukraina, rezygnując z arsenału jądrowego, otrzymała w zamian zapewnienia o nienaruszalności granic od USA, Rosji i Wielkiej Brytanii.
Choć trzy dekady później dokument ten bywa określany przez samą Ukrainę jako „pomnik krótkowzroczności”, Magyar wskazuje, że właśnie teraz Węgry mogą odegrać rolę w poszukiwaniu realnych i długoterminowych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa.
Rząd Orbána od lat krytykuje państwa Europy Zachodniej i Unię Europejską za wspieranie Ukrainy, twierdząc, że takie działania „podtrzymują wojnę”. Tymczasem – jak podkreśla opozycja – brak udziału Węgier w kluczowych rozmowach międzynarodowych osłabia pozycję kraju.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie