Lewica szykuje podatek katastralny. Co zmieni nowy projekt ustawy?

Celem ma być ograniczenie spekulacji i zwiększenie realnej dostępności mieszkań dla osób, których dziś nie stać na własne lokum.

Lewica od miesięcy zapowiada zmiany w podejściu do polityki mieszkaniowej. Kucharska-Dziedzic zauważyła, że Polska zaczyna zmagać się z problemami, które od lat dotykają duże miasta Europy Zachodniej – rosnącymi cenami mieszkań oraz wykluczaniem ludzi młodych z rynku nieruchomości. Nowe regulacje miałyby sprawić, że inwestowanie w kolejne lokale przestanie być tak opłacalne jak dziś, co w założeniu ograniczy wykupywanie mieszkań na cele lokaty kapitału.

Według zapowiedzi, projekt ma objąć nie tylko sam podatek, ale również szersze działania mające uporządkować gospodarkę mieszkaniową. Politycy Lewicy argumentują, że bez systemowych rozwiązań sytuacja będzie dalej eskalować, a dostęp do własnego mieszkania stanie się dla wielu osób nieosiągalny.

Kucharska-Dziedzic przypomniała, że kalendarzowa jesień trwa do 21 grudnia, dlatego – jak powiedziała – Lewica „wyrobi się” z prezentacją projektu w tym terminie. Zastrzegła jednak, że szczegółowe rozwiązania podatkowe wciąż są dopracowywane. Nie jest jeszcze przesądzone, jak wysoki ma być podatek, od którego mieszkania będzie naliczany ani jakie progi będą obowiązywać.

W debacie publicznej funkcjonuje również projekt ustawy przygotowany przez partię Razem, która przedstawiła swoją wersję podatku „antyspekulacyjnego”.

Zgodnie z tym pomysłem osoby posiadające trzy do pięciu mieszkań zapłaciłyby 1 proc. wartości nieruchomości rocznie, posiadacze sześciu do ośmiu – 2 proc., a właściciele dziewięciu i więcej – 3 proc. To rozwiązanie ma podobny cel: zahamowanie gromadzenia mieszkań przez inwestorów i uwolnienie lokali na rynek dla osób prywatnych.