Reklama

Obce służby a kradzież auta Tuska. Siemoniak potwierdza, że ABW sprawdza trop

18/09/2025 09:18

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak podkreślił, że każde nietypowe zdarzenie dotyczące bezpieczeństwa państwa należy rozpatrywać w najczarniejszym scenariuszu. – Jeśli w nocy, gdy w polską przestrzeń wdzierają się rosyjskie drony, dochodzi do kradzieży samochodu premiera, a kilka dni później te same drony pojawiają się nad Belwederem, nie możemy lekceważyć zagrożenia – zaznaczył.


Według ministra obecnie analizowany jest trop ewentualnego udziału obcych służb w całej sprawie. Do kradzieży samochodu marki Lexus należącego do premiera Donalda Tuska doszło na początku września 2025 roku. 

Samochód odzyskany, ale pytań nie brakuje

Okradziony pojazd – luksusowy lexus należący do rodziny premiera Donalda Tuska – został szybko odzyskany dzięki współpracy policji, SOP i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mimo to śledczy badają, czy nie kryje się za tym coś więcej niż zwykła kradzież.

„Rzeczpospolita” podała, że sprawcą nie jest typowy złodziej samochodów, a cała sytuacja nie wpisuje się w reguły przestępczego półświatka. Z tego powodu ABW wzięła pod lupę możliwe „drugie dno” tej sprawy.

Podejrzany zatrzymany na lotnisku

W związku z kradzieżą zatrzymano 41-letniego mieszkańca Sopotu, Łukasza W. Mężczyzna został ujęty w sobotę rano na lotnisku w Gdańsku, tuż przed planowanym lotem do bułgarskiego Burgas. Był zaskoczony akcją i nie stawiał oporu.

Śledczy zabezpieczyli w jego mieszkaniu materiał dowodowy. Jak ustalono, podejrzany miał już wcześniej na koncie przestępstwa – zarówno oszustwa, jak i czyny przeciwko życiu.

Decyzja sądu i zarzuty

Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Łukasza W. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty:

  • kradzież z włamaniem lexusa oraz dokumentów znajdujących się w środku,

  • użycie podrobionych tablic rejestracyjnych, które zamontował na skradzionym pojeździe.

Za te czyny grozi mu kara do 10 lat więzienia.

Siemoniak przypomniał, że podobne przypadki analizowane są zawsze pod kątem sabotażu. 

– Bywało, że za wielkimi pożarami czy aktami dywersji stały obce służby. Dlatego każde zdarzenie mogące zagrozić państwu badamy szczegółowo – powiedział.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do