Premier Tuk ujawnia nowe ustalenia w sprawie dywersji na kolei. Pełna relacja z obrad Sejmu

Pierwszy akt dywersji miał miejsce w rejonie stacji Mika. Sprawcy zamontowali na torach metalową obejmę, której zadaniem było doprowadzenie do wykolejenia przejeżdżającego pociągu.

Premier zaznaczył, że działanie to miało zostać utrwalone przez telefon komórkowy ukryty przy torowisku i podłączony do powerbanku. Incydent okazał się nieskuteczny – pociąg przejechał bez poważniejszych konsekwencji.

Eksplozja ładunku C4 podczas przejazdu składu towarowego

Drugi przypadek dywersji odnotowano 15 listopada o godzinie 20:58. Sprawcy zdetonowali wojskowy ładunek C4 za pomocą przewodu o długości około trzystu metrów. 

Ładunek wybuchł w chwili, gdy torami przejeżdżał pociąg towarowy relacji Warszawa–Puławy, jednak eksplozja spowodowała jedynie niewielkie uszkodzenia podłogi wagonu. Maszynista – jak relacjonował premier – nie zauważył momentu detonacji. Na miejscu odnaleziono część materiału wybuchowego, który nie zdetonował.

„Przekroczono granicę” – Tusk o najpoważniejszym incydencie od początku wojny

Donald Tusk ocenił, że działania sabotażowe mogą być najpoważniejszym przypadkiem dywersji od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Premier podkreślił, że ingerencja w infrastrukturę kolejową ma charakter bezprecedensowy i wymierzony w bezpieczeństwo państwa.

W reakcji na zdarzenia szef ABW oraz minister spraw wewnętrznych zawnioskowali o wprowadzenie trzeciego stopnia alarmowego CHARLIE na wybranych liniach kolejowych. Premier zapowiedział, że odpowiednie zarządzenie zostanie wydane jeszcze 18 listopada.

W związku z dywersją odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego, w którym uczestniczyli dowódcy wojskowi, szefowie służb oraz przedstawiciel prezydenta. Trwają intensywne czynności mające na celu pełne wyjaśnienie motywów i zasięgu działań sabotażowych.