Tabliczka z nazwiskiem Wąsika wciąż w Sejmie. Tomasz Wiejski pyta Hołownię

Niedawno głośno było o przypadku Macieja Wąsika, skazanego przestępcy z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość, którego mandat poselski wygasł, lecz nadal widnieje na jego stanowisku tabliczka z jego imieniem i nazwiskiem.

Tabliczka Wąsika nadal w Sejmie. Sprawa ta stała się przedmiotem dyskusji publicznej, podnosząc pytania o legalność utrzymywania się byłego posła na stanowisku, mimo braku formalnego mandatu.

Redaktor Tomasz Wiejski, aktywny użytkownik mediów społecznościowych, zwrócił uwagę na tę kwestię, pytając Marszałka Sejmu, Szymona Hołownię, kiedy tabliczka z imieniem i nazwiskiem Wąsika zostanie usunięta. Reakcja ta wywołała dyskusję na temat statusu byłych posłów, których mandaty wygasły, a którzy nadal czerpią korzyści z przynależności do parlamentu.

Co mówią prawnicy?

Wiesław Kozielewicz, sędzia Sądu Najwyższego i były szef Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), oraz prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były szef PKW, prezentują odmienne stanowiska, co prowadzi do dalszych kontrowersji wokół tej kwestii.

Według Wiesława Kozielewicza sytuacja Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego różni się istotnie. Jego zdaniem, dopóki prawomocne postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu nie zostanie opublikowane w Monitorze Polskim, posłowie nadal zachowują swój status. Tylko w momencie oficjalnej publikacji osoba przestaje być parlamentarzystą. To właśnie ta formalność, według Kozielewicza, decyduje o prawomocnym wygaśnięciu mandatu.

Zupełnie inne stanowisko, podobnie jak większość autorytetów prawniczych, prezentuje prof. Andrzej Zoll. Według niego publikacja w Monitorze Polskim to jedynie kwestia techniczna, a nie decydujący moment w procesie wygaszenia mandatu. Zoll twierdzi, że formalne zakończenie kadencji posła następuje w momencie, gdy marszałek Sejmu wydaje decyzję o wygaśnięciu mandatu, a niekoniecznie w momencie jej publikacji.

Przypomnijmy, że Wąsik nadal uzurpuje sobie prawo do bycia posłem, choć zdaje sobie sprawę z tego, że jest już jedynie skazanym przestępcom z PiS, którego mandat wygasł w dniu uprawomocnienia się jego wyroku. Dał temu wyraz podczas przesłuchania przed Komisją Śledczą, gdy twierdził, że jest kimś, kim nie jest.