Decyzja o areszcie ws. Patryka M. „Wielkiego Bu” jeszcze dziś. Prokuratura analizuje dowody

Sprawa budzi duże zainteresowanie opinii publicznej ze względu na skalę zarzutów, ale też powiązania zatrzymanego mężczyzny z prezydentem Karolem Nawrockim i Łukaszem Mejzą. 

Szef Prokuratury Krajowej Dariusz Korneluk potwierdził w porannej rozmowie radiowej, że dotychczasowe czynności śledczych zostały przeprowadzone sprawnie.
 

– Wszystko odbyło się bez najmniejszych zakłóceń – podkreślił.

Korneluk zaznaczył, że biorąc pod uwagę okoliczności zatrzymania podejrzanego, brak decyzji o areszcie byłby dużym zaskoczeniem. Patryk M. przez dłuższy czas ukrywał się przed organami ścigania i został zatrzymany dopiero na lotnisku w Hamburgu na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

Po przekazaniu do Polski Patryk M. trafił do lubelskiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie został przesłuchany. Po niespełna godzinie czynności zakończono.

Obrońcy podejrzanego – adwokaci Krzysztof Ways i Łukasz Isenko – poinformowali, że ich klientowi przedstawiono zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się obrotem narkotykami oraz zarzut kradzieży.
Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Rzecznik Prokuratury Krajowej zapowiedział, że pełne informacje dotyczące stawianych zarzutów zostaną przedstawione po zakończeniu piątkowych czynności.

Patryk M. został zatrzymany 12 września na hamburskim lotnisku. Z informacji policji wynika, że z Niemiec zamierzał polecieć do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po kilku tygodniach procedur strona niemiecka przekazała go Polsce.
Od tego czasu przebywał w Areszcie Śledczym w Szczecinie.

Sprawa „Wielkiego Bu” pojawiła się również w przestrzeni politycznej podczas kampanii prezydenckiej. Krytycy Karola Nawrockiego zarzucali mu dawne kontakty z podejrzanym, określanym przez część mediów jako „członek gangu sutenerów”.

Nawrocki tłumaczył, że poznał go kilkanaście lat temu na sali bokserskiej, gdzie obaj trenowali i sparowali w ramach oficjalnych zajęć sportowych.
– Nie odpowiadam za życie pozasportowe swoich dawnych rywali – podkreślał wówczas prezydent.