Historyczne opady śniegu w Czechach. Takiej zimy nie było od 16 lat

28/10/2025 15:39

Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (ČHMÚ) poinformował, że w ostatnich godzinach w najwyższych partiach czeskich gór zanotowano największe październikowe opady śniegu od 16 lat. Śnieg przykrył nie tylko szczyty, lecz także niższe partie, co jest rzadkością o tej porze roku.

Ogromne opady śniegu w Czechach. W Szumawie i Karkonoszach kilkadziesiąt cm pokrywy śnieżnej

We wtorkowy poranek najwięcej białego puchu zmierzono na Velkim Javorze w Szumawie – aż 48 cm. Na pobliskiej górze Plechy odnotowano 35 cm, a w karkonoskiej Labskiej Boudzie – 42 cm.

W Jesionikach na Pradziadzie pokrywa osiągnęła 22 cm. Meteorolodzy podkreślają, że tak równoczesne i obfite opady w kilku pasmach górskich należą do wyjątkowych.

Ostatni raz tak biało było w 2009 roku

Według danych ČHMÚ, co najmniej 20 cm śniegu w październiku pojawia się w czeskich górach średnio raz na trzy lata. Jednak sytuacja, w której znaczna pokrywa zalega jednocześnie w Szumawie, Karkonoszach i Jesionikach, zdarza się niezwykle rzadko. – Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2009 roku – przekazali meteorolodzy.

Warto przypomnieć, że 16 lat temu opady były jeszcze bardziej intensywne. W Beskidach na Łysej Górze pokrywa śnieżna przekroczyła wówczas jeden metr.

Śnieg nie utrzyma się długo

Choć obecna aura zaskoczyła turystów i mieszkańców, synoptycy uspokajają, że śnieżne krajobrazy nie pozostaną na długo. Już od wtorku temperatury zaczęły rosnąć, a prognozy na drugą połowę tygodnia nie przewidują mrozów nawet nocą.

To oznacza, że biała warstwa zacznie stopniowo topnieć i w ciągu kilku dni zniknie nawet z najwyższych grzbietów.

Symboliczny początek zimy?

Choć meteorolodzy podkreślają, że to zjawisko jest nietypowe, nie stanowi jeszcze sygnału trwałego nadejścia zimy. Pokazuje jednak, jak dynamiczne i zaskakujące potrafią być warunki atmosferyczne w regionie Europy Środkowej.

Dla turystów i miłośników gór była to wyjątkowa okazja, by na własne oczy zobaczyć październikowe szczyty w zimowej odsłonie. Jednak dla przyrody i lokalnych społeczności oznacza to raczej chwilowe utrudnienia niż początek stałej zimowej aury.