Jarosław Kaczyński karci policjanta. Znów sprayem zniszczył wieniec Komosy

Prezes PiS pojawił się pod pomnikiem niejednokrotnie w ciągu dnia, ale to jego druga wizyta po godzinie 22 przyciągnęła uwagę mediów. Według informacji prezes Kaczyński karcił policjantów, następnie zniszczył wieniec Zbigniewa Komosy.

Kolejny raz Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec Zbigniewa Komosy. Jak co miesiąc Jarosław Kaczyński, lider partii Prawo i Sprawiedliwość, złożył wieniec pod pomnikiem smoleńskim, oddając hołd poległym w tragicznej katastrofie lotniczej z 2010 roku.

Nie był to jednak jedyny wieniec, który znalazł się pod pomnikiem smoleńskim tego dnia. Obok tego złożonego przez Jarosława Kaczyńskiego, ustawiono również wieniec Zbigniewa Komosy, na którym umieszczona została tabliczka informująca o "kłamstwie smoleńskim".

Dewastacja wieńca sprayem

Okazuje się, że prezes Kaczyński zjawiał się pod pomnikiem smoleńskim nie tylko raz, ale dwukrotnie w ciągu tego dnia. O godzinie 22 wieczorem dołączył do niego Jacek Kurski, a wkrótce potem również inni prominentni politycy, m.in Antoni Macierewicz, Marek Suski, Mariusz Błaszczak i kilka innych osób.

Według relacji z materiału OKO.Press, prezes PiS miał w dłoni czarny spray, którym zniszczył obywatelski wieniec Zbigniewa Komosy, z tabliczką informującą o "kłamstwie smoleńskim". Co więcej, Kaczyński nie przerwał tych czynności nawet w momencie, gdy stacjonujący tam funkcjonariusze policji zwrócili mu uwagę, że jego działania są niezgodne z prawem.

Kaczyński przesłuchuje policjantów

Kolejny raz Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec Zbigniewa Komosy. Po kontrowersyjnych wydarzeniach podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na warszawskim placu Piłsudskiego zebrani politycy, w tym Jarosław Kaczyński, nie zakończyli swojej aktywności. Jak donosi źródło, następnie odmówili modlitwę, po czym prezes partii rządzącej uraczył policjantów serią pytań.

Według relacji z wydarzenia Jarosław Kaczyński zwrócił się do funkcjonariuszy policyjnych, pytając o to, kto wydał rozkaz do ich działania na miejscu. Jego pytania były konkretne i precyzyjne: "Kto wydał rozkaz do działania tutaj? Nazwisko i stopień służbowy? Czy to Komendant Warszawy, czy Komendant Główny Policji?".

Następnie Kaczyński dodaje: "To nie jest tak, że każde polecenie należy wykonywać. Pamiętajcie, że historia się toczy".