
Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Polski, znalazł się w ogniu krytyki po konferencji prasowej, podczas której unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące kluczowych spraw, w tym obronności kraju. Sytuacja zaogniła się, gdy Nawrocki nie potrafił odpowiedzieć na pytanie o Traktat Ottawski, co wzbudziło wątpliwości co do jego przygotowania merytorycznego.
Ostatecznie kandydat opuścił spotkanie z mediami, pozostawiając niektóre pytania bez odpowiedzi, a w jego imieniu wypowiadał się sporadycznie jeden z posłów PiS.
Traktat Ottawski, zwany również Konwencją o zakazie używania, składowania, produkcji i transferu min przeciwpiechotnych oraz ich zniszczeniu, jest międzynarodowym porozumieniem podpisanym w 1997 roku. Jego głównym celem jest eliminacja min przeciwpiechotnych, które stanowią poważne zagrożenie dla ludności cywilnej w wielu krajach świata. Sygnatariusze traktatu zobowiązują się do:
Polska, choć podpisała traktat w 1997 roku, ratyfikowała go dopiero w 2012 roku, co oznacza, że obowiązki wynikające z konwencji zostały w pełni zaakceptowane i realizowane przez nasz kraj.
Podczas konferencji prasowej dziennikarze pytali Karola Nawrockiego, jakie ma stanowisko w kwestii obronności Polski, w tym polityki wobec międzynarodowych traktatów, takich jak Traktat Ottawski. Zamiast konkretnej odpowiedzi, kandydat unikał tematu, a gdy dopytywano go, czym jest traktat, zdawał się nie wiedzieć, o co chodzi. Brak przygotowania do rozmowy na temat traktatu, który Polska nie tylko podpisała, ale również ratyfikowała, wywołał falę krytyki.
W pewnym momencie na pytania dziennikarzy próbował odpowiadać jeden z posłów PiS, który jednak również nie odniósł się merytorycznie do kwestii traktatu. Karol Nawrocki, wyraźnie zirytowany, zakończył konferencję, odmawiając dalszych rozmów z mediami.
Zachowanie kandydata wywołało ożywioną dyskusję w mediach i na portalach społecznościowych. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że ignorowanie pytań na kluczowe tematy, takie jak obronność i przestrzeganie międzynarodowych zobowiązań, podważa wiarygodność i kompetencje polityka aspirującego do najważniejszego urzędu w państwie.
Eksperci przypominają, że prezydent pełni rolę zwierzchnika sił zbrojnych i odpowiada za realizację zobowiązań międzynarodowych, dlatego brak wiedzy w tym obszarze jest trudny do zaakceptowania.
Karol Nawrocki, jako kandydat partii PiS, musiał liczyć się z dużym zainteresowaniem mediów i pytaniami dotyczącymi jego kompetencji.
Brak przygotowania merytorycznego i unikanie odpowiedzi mogą negatywnie wpłynąć na postrzeganie jego kandydatury zarówno przez wyborców, jak i przez opinię publiczną. Wybory prezydenckie wymagają od kandydatów nie tylko zdolności komunikacyjnych, ale również wiedzy na temat kluczowych kwestii dotyczących bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, w tym przestrzegania międzynarodowych traktatów.
Karol Nawrocki będzie musiał szybko nadrobić zaległości i odpowiedzieć na pytania, które pozostawił bez odpowiedzi, jeśli chce zyskać zaufanie wyborców i skutecznie rywalizować o fotel prezydenta RP.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszystko jasne. Nie to, że nie był na czas "Oświecony" w zakresie ZWIERZCHNICTA NAD ARMIĄ POLSKĄ, lecz że jest absolutnym ignorantem w tak ważkich sprawach. Będzie PIĘKNA Katastrofa ? OBY !!!
Serio kogos interesowal Traktat Ottawski??? I to Michalski o to pytal?? Moze niech do Rubcowa zadzwoni po odpowiedz? A moze zadacie kandydatowi pytanie co sadzi o wynikach konferencji Monachijskiej? A moze zapytacie czy nie uwaza, ze konstytucja Etiopii powinna byc zmieniona??? Nazywacie sie dziennikarzami??? Przeciez to wyglada jak zwykly trolling na zlecenie polityczne! Wstyd dla tego zawodu bo i tak lagodnie was potraktowal.
pewnie wg ciebie najwazniejsze ze wie ze byl zamach kaczynski nalepszym prezydentem w histori a polska narodem wybranym
Nie uważam, że niewiedza o traktacie ottawskim dyskredytuje P. Karola Nawrockiego, jako kandydata na prezydenta RP. O problem dotyczący tego traktatu należałoby zapytać P. Kosiniaka Kamysza, ministra obrony. Podejrzewam że zrobiłby okrągłe oczy, a to byłoby warte sprawdzenia. Problemem P. Nawrockiego jest to, że gdy usłyszał rozkaz kandydowania nie zauważył, że nie jest kompetentny do tej roli. Znaczy to tylko tyle i aż tyle, że nie rozumie jaką rolę powinien spełniać prezydent RP w naszym systemie polityczno - ustrojowym oraz w faktycznym interesie wszystkich, a przecież faktycznie podzielonych w swych poglądach na wiele ważnych spraw społecznych i światopoglądowych polskich obywateli. Powtarzanie modlitewnika PISu o praworządności, niedzieleniu Polaków, zapewnianie o byciu prezydentem wszystkich Polaków i prezentowanie swego poglądu w wielu innych sprawach, a jednocześnie nazywanie się kandydatem "obywatelskim", zakrawa na zwykła kpinę. Przecież dla zwolenników PIS i pozostałej części Polaków jest jasne, że jest kandydatem tej partii, przez nią wykreowanym i rzecz jasna, popieranym, we własnym, partyjnym interesie.