MSZ ostrzega przed podróżami na Bliski Wschód po ataku Izraela na Iran

W odpowiedzi na działania izraelskiej armii, z terytorium Iranu w stronę Izraela wystrzelono ponad 100 dronów. Według źródeł wojskowych, zostały one przechwycone i zniszczone poza izraelską przestrzenią powietrzną – m.in. nad Arabią Saudyjską i Syrią.

Polskie placówki monitorują sytuację

Rzecznik polskiego MSZ, Paweł Wroński, podczas piątkowego briefingu zapewnił, że polskie ambasady w Teheranie i Tel Awiwie działają normalnie i są w stałym kontakcie z centralą. Jak zaznaczył, obecnie nie ma przesłanek do ewakuacji Polaków z regionu.

MSZ wystosował apel do obywateli, by powstrzymali się od podróży do rejonów Bliskiego Wschodu objętych konfliktem. – Od razu staram się wszystkich przestrzec, którzy wybierają się w tamten rejon, aby powstrzymali się od tej podróży – podkreślił rzecznik. Dodał, że bezpieczeństwo obywateli pozostaje priorytetem.

Ewentualna ewakuacja – możliwa, jeśli sytuacja się pogorszy

Na pytanie o możliwą ewakuację Polaków, Wroński odpowiedział, że obecnie nie ma takiej potrzeby, ale sytuacja jest na bieżąco analizowana. –Na razie jeszcze nie ma informacji o sztabie kryzysowym – poinformował.

MSZ unika obecnie jednoznacznego stanowiska w sprawie działań wojennych Izraela.

– Na razie wstrzymujemy się od ocen, ponieważ nie bardzo wiemy, jakie są skutki do końca tego zdarzenia – zaznaczył Wroński.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował, że działania zbrojne mogą potrwać wiele dni, a ich celem jest neutralizacja zagrożenia nuklearnego ze strony Iranu. Według niego Iran dysponuje już wystarczającą ilością wzbogaconego uranu, by wyprodukować dziewięć bomb atomowych.

Działania Izraela spotkały się z ostrą krytyką ze strony Arabii Saudyjskiej i innych państw Bliskiego Wschodu. Podkreślają one, że atak narusza prawo międzynarodowe i może doprowadzić do eskalacji konfliktu w regionie.