Ogromne protesty w Izraelu. Tłumy ludzi manifestują przeciwko Netanjahu

Izraelczycy od miesięcy protestują przeciwko rządowi, żądając zawarcia umowy o zawieszeniu broni w wojnie z Hamasem i wymiany izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów. Planowany na poniedziałek strajk generalny, obejmujący m.in. zamknięcie przedszkoli i głównego lotniska w Tel Awiwie.

Protesty koncentrują się na domaganiu się wymiany izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów jako części potencjalnego porozumienia.

7 października 2023 roku Hamas oraz inne palestyńskie ugrupowania terrorystyczne przeprowadziły brutalny atak na Izrael, który doprowadził do śmierci blisko 1200 osób i porwania 251 osób. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami izraelskiej armii, 97 z tych zakładników nadal przebywa w Strefie Gazy, podczas gdy 33 zostały uznane za zmarłe.

Krytyka premiera i frustracja społeczna

Izraelska opinia publiczna oskarża premiera Benjamina Netanjahu o opóźnianie negocjacji w sprawie rozejmu z powodu korzyści politycznych, podczas gdy jego skrajnie prawicowi koalicjanci sprzeciwiają się rozejmowi. Ostatnie wiadomości o kolejnych sześciu ofiarach, które zostały zabite kilka dni temu, jeszcze bardziej zaostrzyły nastroje protestujących.

Na wiecu w Tel Awiwie Einaw Zangauker, której syn Matan jest przetrzymywany w Gazie, oskarżyła Netanjahu o "grę w rosyjską ruletkę" z życiem zakładników.

Planowany strajk generalny

W odpowiedzi na rosnące napięcia demonstranci wezwali Histadrut, największą centralę związkową, do ogłoszenia strajku generalnego. Planowany na poniedziałek strajk obejmie zamknięcie przedszkoli oraz głównego lotniska międzynarodowego w Tel Awiwie. Do protestu dołączyli również prywatni pracodawcy, samorządy, w tym władze Tel Awiwu, stowarzyszenie rektorów izraelskich uniwersytetów oraz największa partia opozycyjna, Jest Przyszłość, z liderem Jairem Lapidem.

Minister finansów i lider skrajnie nacjonalistycznej partii Religijny Syjonizm, Bezalel Smotricz, wystąpił do prokurator generalnej Gali Baharaw-Miary z wnioskiem o wydanie nakazów mających na celu uniemożliwienie strajku. Smotricz argumentował, że protest ma "czysto polityczny charakter" i że związki zawodowe nie powinny angażować się w sprawy bezpieczeństwa narodowego.