Dziś Sąd Okręgowy w Łodzi w całości oddalił pozew złożony przez przestępcę po wyroku, Patryka Masiaka ps. Wielki Bu, jaki kidnaper złożył przeciwko byłemu szefowi Najwyższej Izby Kontroli, a obecnie senatorowi, Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Zdaniem łódzkiego bandyty, mieszkającego po wyroku w Dubaju popularny "Kwiatek" naruszył jego dobra osobiste opowiadając o szczegółach jego przestępczego życiorysu. O wielkim Bu zrobiło się głośno za sprawą jego wieloletnich kontaktów z szefem IPN, Karolem Nawrockim, który kandyduje z ramienia PiS na urząd prezydenta RP.
Masiak domagał sie od senatora Kwiatkowskiego 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia za jego publiczne wypowiedzi, w których wskazywał na to, że różne wątki życiorysu przestępcy z wyrokiem za kidnaping czyli porwanie przeplatają się z osobą Karola Nawrockiego.
Chodziło o wątpliwości natury moralnej i etycznej czy kandydat na fotel prezydenta Polski powinien mieć związki z pospolitym bandytą i "zawodnikiem" walk celebrytów, tzw. freakfightów, o czym świadczyły udostępniane publicznie fotografie Wielkiego Bu z Karolem Nawrockim.
Pełnomocnik przebywającego w Dubaju bandziora argumentował, że Krzysztof Kwiatkowski naruszył dobra osobiste Masiaka informacjami, że ten zamieszany jest w udział w gangu oraz sutenerstwo, a de facto został skazany "jedynie" za porwanie kobiety czego się nie wypiera.
Tymczasem sprawa sutenerstwa i udziału w gangu nie zostały wyssane przez senatora PO, ponieważ Patryk Masiak był umoczony w głośną sprawę gdańskiego gangu sutenerów, która zakończyła się przed sądem. Tylko jedna osoba spośród zatrzymanych do sprawy została skazana na kilkuletnie więzienie, pozostali otrzymali wyroki w zawieszeniu, a jedna osoba została uniewinniona.
Sąd wydał łagodne wyroki, mimo zagrożenia wieloletnim pobytem za kratami m.in. kierując się tym, że pracownice seksualne "zatrudnione" przez gang dobrowolnie godziły się na prostytucję, a w materiałach dowodowych dużo było dowodów na zasadzie"słowo przeciwko słowu".
Najważniejsze, że Krzysztof Kwiatkowski, zawodowy prawnik, nie dał sobie zakneblować ust przez pospolitego bandytę-celebrytę. Może więc nadal publicznie wypowiadać się na temat kryminalnej przeszłości Patryka Masiaka vel. Wielkiego Bu nie narażając się na kolejne procesy sądowe.
Na całej sprawie stracił przede wszystkim kandydat na prezydenta czyli szef IPN, Karol Nawrocki, bowiem na stałe przylgnęła do niego łatka "przyjaciela przestępców". Sam Nawrocki nie odżegnuje się od znajomości z porywaczem, wskazując jedynie, że kontakty pomiędzy skazanym bandziorem a kandydatem ograniczały się do sali, w której trenowali boks.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie