
W ostatnich dniach w okolicach greckiej wyspy Santorini odnotowano kilkaset trzęsień ziemi. Mimo że nie spowodowały one zniszczeń ani ofiar, mieszkańcy i turyści odczuwają niepokój. Wiele osób w obawie przed silniejszymi wstrząsami spędziło noc w samochodach lub w specjalnie wyznaczonych strefach.
Eksperci podkreślają, że trzęsienia ziemi są związane z aktywnością tektoniczną, a nie wulkaniczną.
Jednak nie wykluczają możliwości silniejszego wstrząsu o magnitudzie około 6.
Choć władze Grecji zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą, wdrożono szereg działań prewencyjnych:
Eksperci analizują sytuację i przygotowują się na różne scenariusze, w tym możliwość erupcji wulkanu, co w najgorszym przypadku mogłoby wywołać tsunami.
Rosnąca liczba osób chcących opuścić wyspę sprawiła, że linie lotnicze Aegean Airlines uruchomiły dodatkowe rejsy z Santorini do Aten. Również promy wypływające z wyspy są pełne pasażerów.
Mimo wszystko władze zapewniają, że wyspa pozostaje bezpieczna i nie ma powodów do paniki.
Santorini ma za sobą jedną z największych erupcji wulkanicznych w historii. Około 1600 roku p.n.e. doszło tam do eksplozji, która rozerwała wyspę i pokryła popiołem cały region Morza Śródziemnego. Niektórzy naukowcy sugerują, że katastrofa mogła przyczynić się do upadku cywilizacji minojskiej.
Choć obecne trzęsienia ziemi nie są bezpośrednio związane z aktywnością wulkaniczną, naukowcy podkreślają, że monitorują sytuację na bieżąco, aby uniknąć zagrożenia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie