Tragiczny piątek, bezpieczna sobota i masa pijanych. Bilans ofiar na drogach

Miniony weekend w porównaniu z tym sprzed tygodnia czy dwóch minął nadzwyczaj pogodnie. Na polskich drogach zginęło dużo mniej osób niż zwykle, bo łącznie 10 czyli tyle, ile często zdarza sie jednego dnia. Najtragiczniejszy był piątek, kiedy to śmierć poniosło aż 6 osób, najspokojniejsza sobota, która kosztowała życie tylko jedną osobę, a z weekendowego wyjazdu w niedzielę trzy osoby zamiast do domów pojechały do kostnicy.

Od piątku do niedzieli na naszych drogach doszło do 148 wypadków, w wyniku których 10 osób poniosło śmierć na miejscu, a 179 trafiło z obrażeniami do szpitali. W odniesieniu do poprzednich weekendów w marcu można powiedzieć, że było w miarę spokojnie, jednak zatrważają dane z piątku: tylko 57 wypadków i aż 6 uczestników ruchu, którzy zginęli.

Dla odmiany w sobotę tylko raz mieliśmy do czynienia z wypadkiem śmiertelnym na łączną ich liczbę 54, przy czym liczba rannych tylko minimalnie przekroczyła tę z piątku i wyniosła 69. Niestety niedziela to już trzy ofiary śmiertelne przy bardzo niewielkiej liczbie wypadków bo wynoszącej 37 zdarzeń.

W Polsce mamy wciąż mniej więcej stałą liczbę zgonów w stosunku do skali wypadków wynoszącą 10 ofiar śmiertelnych na każde 100 wypadków, niestety dni z zerową liczbą zgonów w ciągu roku możemy policzyć na palcach jednej ręki. Śmierć dosięga przede wszystkim osoby młode w kilkunastoletnich i starszych samochodach, które nie zapewniają bezpieczeństwa podczas zderzenia.

Pierwszy weekend wiosny przyniósł nam także bardzo wysoką liczbę kierowców złapanych na jeździe po spożyciu alkoholu, znacznie przekraczającą średnią na poziomie 250 amatorów jazdy na podwójnym gazie w ciagu doby. W ciągu trzech dni między piątkiem a niedzielą policjanci zatrzymali łącznie 883 osoby z promilami we krwi.

Oznacza to, że kierowcy niewiele sobie robią z drakońskich przepisów, zezwalających na konfiskatę auta za jazdę po pijaku. Podobnie, jak nie odstraszają ich kilkutysięczne mandaty nakładane przez policję. Skłonności patologiczne po kielichu biorą górę nad zdrowym rozsądkiem, nie od dziś zresztą.

Oczywiście liczba ujawnionych kierowców, którzy spożywali alkohol i usiedli za kółko jest wielokrotnie mniejsza od tych, którym udało się dojechać cało do celu, unikając spotkania kontroli drogowej z alkomatem. To przynajmniej kilka tysięcy kierujących dziennie, których być może mijamy na swojej drodze.

Tych najciężej upojonych, tzn. od 1,5 promila wzwyż jest na szczęście najmniej, co zdają się potwierdzać policjanci. Według danych Komendy Głównej Policji codziennie funkcjonariusze konfiskują 20 pojazdów, którymi podróżowali kierowcy z wynikiem półtora promila i więcej.