Do opinii publicznej trafiły nowe, dużo poważniejsze ustalenia dotyczące incydentu na trasie kolejowej Warszawa–Dęblin. Premier poinformował, że eksplozja, do której doszło w pobliżu stacji Mika, mogła mieć na celu wysadzenie przejeżdżającego pociągu.
To najbardziej alarmująca hipoteza, jaka do tej pory padła w związku z uszkodzeniem torów na jednym z kluczowych odcinków sieci kolejowej.
Do wybuchu doszło na odcinku torów, z którego na co dzień korzystają pociągi pasażerskie kursujące między Warszawą a Dęblinem. Według premiera, analizowany przez służby charakter uszkodzeń wskazuje, że ładunek wybuchowy został umieszczony w sposób sugerujący zamiar przeprowadzenia ataku w momencie przejazdu pociągu.
Premier podkreślił, że ładunek znajdował się w miejscu, w którym przejazd pociągu mógł doprowadzić do poważnej katastrofy.
Na szczęście w chwili zdarzenia żaden skład nie znajdował się w pobliżu. O zagrożeniu zawiadomił maszynista innego pociągu, który zauważył niepokojące deformacje torów i natychmiast zgłosił je służbom.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie