
W ramach partnerstwa strategicznego między Władimirem Putinem a Kim Dzong Unem Korea wysyła Rosji rakiety dalekiego zasięgu do atakowania Ukrainy, a także tysiące swoich żołnierzy do walki w Obwodzie Kurskim. Teraz Kreml odwdzięcza się Pjongjangowi wysyłając 70 zwierząt dla tamtejszego ogrodu zoologicznego. "Historycznie zwierzęta zajmowały ważne miejsce w stosunkach międzypaństwowych, były dawane jako znak wsparcia, życzliwości i troski” - tłumaczy odpowiedzialny za wysyłkę m.in. lwa afrykańskiego i niedźwiedzi brunatnych minister Aleksander Kozłow.
To nie pierwszy tego typu dar Rosji dl a bratniej Korei Północnej. Już w kwietniu tego roku do tamtejszego zoo wzbogaciło się o 40 zwierząt, m.in. pytony, orły, papugi i nietoperze, a w sierpniu wysłano do Pjongjangu 24 konie rasy kłusak orłowski. Tym razem transport jest o wiele bardziej imponujący, bowiem oprócz wspomnianego lwa i niedźwiedzi zawiera też 25 bażantów różnych gatunków, 40 kaczek mandarynek czy 5 białych kakadu.
Warto też zauważyć, że zwierzęta to nie wszystko do przekazania czego zobowiązała sie Moskwa. Rosja przekaże Korei Północnej także od 600 do 700 tysięcy ton ryżu rocznie o wartości około 200 mln. dolarów i pozwoli Pjongjangowi na dostęp do technologii kosmicznych.
W ocenie południowego sąsiada z Półwyspu Koreańskiego to wbrew pozorom bardo ważna pomoc. Seul twierdzi, że w ten sposób Pjongjang może zażegnać choć w połowie kryzys żywnościowy i finansowy w kraju rządzonym przez Kim Dzong Una.
Poza tym każdy żołnierz oddelegowany na front do walki z Ukraińcami otrzyma gigantyczne jak na warunki północnokoreańskie pieniądze. Oficjalnie żołd miesięczny wypłacany przez Putina Koreańczykom to 2 tysiące dolarów miesięcznie, podczas gdy zarobki przeciętnego obywatela Korei Północnej, pracującego poza granicami kraju, to kilkadziesiąt dolarów miesięcznie, bo resztę zabiera państwo.
Łatwo więc policzyć, że na samej obecności swoich żołnierzy w Rosji Kim Dzong Un może liczyć na kolejne przeszło 200 milionów dolarów. Do tego dochodzi też przekazany sprzęt i pociski artyleryjskie 152 mm, których liczbę określa się na poziomie 9 milionów sztuk.
To niezbyt wygórowana cena, jaką Moskwa płaci za to, że do walk z Ukrainą, jak na razie tylko na terytorium Rosji zajętym przez Siły Zbrojne Ukrainy, skierowano kilkanaście tysięcy żołnierzy armii Kim Dzong Una, a docelowo ma być ich jeszcze więcej. Koreańczykom żołnierzy bowiem nie brakuje - to najbardziej zmilitaryzowany kraj świata, gdzie w wojsku służy około 40 proc. społeczeństwa, w tym kobiety, których długość służy wynosi 7 lat.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie