
Kardynał Grzegorz Ryś ogłosił powołanie niezależnej komisji, która zajmie się badaniem przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. Co istotne, zespół ten ma być w pełni autonomiczny – zarówno pod względem organizacyjnym, jak i personalnym. Skorumpowani hierarchowie nie wykluczają, że wśród członków komisji mogliby znaleźć się też ateiści.
„Liczy się nie wyznanie, a wiedza i doświadczenie” – podkreśla prof. Błażej Kmieciak, były przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
Według niego, skład komisji może – a nawet powinien – obejmować także osoby niewierzące, agnostyków czy ateistów, na wzór francuskiego modelu, który uznano za jeden z najbardziej rzetelnych i bezstronnych w Europie.
W swoim liście pasterskim kard. Ryś zapewnił, że komisja będzie miała pełny dostęp do archiwów i materiałów kurialnych. Sam list – mimo planów publikacji dopiero w sobotę – pojawił się wcześniej w mediach. Początkowo ujawnił go portal RMF24.
„Nie chodzi o sprzeciw wobec Episkopatu, lecz o przyspieszenie działania. Nie możemy dłużej zwlekać”– napisał metropolita łódzki.
Zdaniem Kmieciaka, Kościół katolicki w PRL-u nie radził sobie z tematem pedofilii. Sprawy były często ignorowane lub spychane do sfery grzechu, bez konsekwencji prawnych dla sprawców.
– W latach 70. i 80. przestępstwa pedofilskie traktowano wyłącznie jako wykroczenia moralne, a nie poważne przestępstwa – tłumaczył ekspert.
Kmieciak zaznaczył też, że sama obecność tajnych służb PRL-u i prowokacje SB nie mogą usprawiedliwiać przemilczania przypadków nadużyć.
Jedno z trudniejszych pytań, jakie stawia się przed przyszłą komisją, brzmi: co jeśli dowody dotkną również hierarchy, który ją powołał? Kmieciak odpowiada bez wahania:
– Wszystko zależy od odwagi i moralnej postawy kardynała. Jeśli zataja fakty – to hańba. Jeśli je ujawnia – daje nadzieję.
Prof. Kmieciak zaznacza, że skład komisji powinien uwzględniać historyków, psychologów, psychiatrów, a także socjologów. Bo badanie zjawiska pedofilii nie może być oderwane od społecznego kontekstu – tego, jak temat był postrzegany w przeszłości i jak reagowało na niego społeczeństwo.
Choć łódzka komisja ma rozpocząć pracę niebawem, to na poziomie Konferencji Episkopatu Polski nadal trwają przygotowania do powołania podobnego organu krajowego. Nowy zespół pod przewodnictwem bp. Sławomira Odera pracuje nad dokumentacją prawną, ale konkretne daty wciąż nie padły.
Dla wielu osób skrzywdzonych oznacza to kolejne miesiące czekania, co spotyka się z krytyką ze strony ofiar i środowisk wspierających.
W geście solidarności z ofiarami nadużyć seksualnych, w kilku miastach odbyły się symboliczne manifestacje. Uczestnicy składali kamienie z cytatami z Ewangelii, m.in.: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mieście uczynili” oraz „Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”.
Decyzja kard. Rysia może być przełomowym momentem dla Kościoła w Polsce – i to nie tylko w wymiarze instytucjonalnym, ale przede wszystkim moralnym.
To pierwszy tak otwarty i konkretny krok w stronę rozliczenia się z przeszłością na poziomie diecezji.
"Nie możemy dłużej milczeć. A skoro są tacy, którzy chcą mówić – to musimy ich wysłuchać” – zdaje się mówić Kościół łódzki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie