Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Pełnomocnik wyjaśnia powody

Do ponownego przesłuchania miało dojść 3 listopada o godzinie 11:00, jednak Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. To kontynuacja spotkania z 10 października, kiedy na jego wniosek czynności zostały przerwane.

Wówczas w przesłuchaniu uczestniczyli prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski oraz prawnik Bartosz Lewandowski, reprezentujący Krajową Radę Sądownictwa. Obaj mieli – jak sami zapowiadali – „szereg dodatkowych pytań” do marszałka.

Hołownia przekazał ponad 10 tysięcy stron dokumentów

Pełnomocnik marszałka zaznaczył, że Hołownia występuje w tej sprawie nie tylko jako świadek, lecz także organ konstytucyjny państwa. W związku z tym przekazał już śledczym ponad 10 tysięcy stron dokumentacji.

Curyło powołał się także na opinię prawną prof. Andrzeja Sakowicza, z której wynika, że KRS i Trybunał Konstytucyjny nie mogą uczestniczyć w przesłuchaniu, ponieważ nie są stronami pokrzywdzonymi w postępowaniu.

„Zamach stanu” – sprawa o podłożu politycznym

Wniosek o przesłuchanie marszałka złożył mec. Lewandowski, który uznał lipcowe słowa Hołowni za istotne dla toczącego się postępowania. Wypowiedź dotyczyła sugestii, by Hołownia opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiegona urząd prezydenta RP. Marszałek Sejmu miał wówczas stwierdzić, że takie działanie byłoby „zamachem stanu”.

Sprawę włączono do szerzej prowadzonego śledztwa o tym samym kryptonimie, wszczętego z zawiadomienia prezesa TK. W dochodzeniu badane są rzekome działania m.in. premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów oraz szefa Rządowego Centrum Legislacji.

Śledztwo dotyczące tzw. „zamachu stanu” wszczęto decyzją zastępcy prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego, a nadzór nad nim 27 lutego przejęła warszawska prokuratura okręgowa.