Reklama

Pomoc tylko do marca. PO i Tusk odpalili kryzys z opóźnionym zapłonem


Karol Nawrocki podpisał tzw. ustawę pomocową dla obywateli Ukrainy, którą rząd Donalda Tuska zaproponował z poprawkami po prezydenckim wecie. Zapobiegnie to gigantycznemu chaosowi, którego administracja publiczna spodziewała się w momencie, gdyby po 30 września dotychczasowe przepisy wygasły bez zaproponowania nowych. Około miliona obywateli Ukrainy zostałoby nie tylko bez prawa pobytu, ale także prawa do pracy, co miałoby katastrofalne skutki nie tylko humanitarne dla uchodźców, ale również oznaczałoby gigantyczne problemy polskiej gospodarki.


Wydawałoby się więc, że wszyscy mogą odetchnąć z ulgą, bowiem żadnych rewolucyjnych zmian nie będzie. Niestety to założenie może bardzo szybko okazać się nieprawdą, ponieważ ustawa ustala status uciekinierów wojennych, ale tylko do 4 marca przyszłego roku.

Milion Ukraińców znów stanie nad przepaścią. Co zrobi rząd Tuska?

Zresztą Karol Nawrocki, uzasadniając potrzebę podpisania tej ustawy, zastrzegł jednocześnie, że w takim kształcie podpisuje ją po raz ostatni. Oznacza to, że prawdopodobnie będzie on forsował własny projekt ustawy, do którego zapewne wpisane zostaną także kwestie rozliczeń historycznych, co możemy przeczytać w prezydenckim projekcie "Stop banderyzmowi".

Rząd stanie więc wiosną przed nie lada wyzwaniem — jak na rok przed wyborami nie dać się wciągnąć w prawicową narrację antyukraińską, którą od wielu miesięcy uprawia antyemigrancka, ksenofobiczna i antyeuropejska Konfederacja, która w Europarlamencie jawnie współpracuje z neonazistowską Alternative fur Deutchland (AfD).

Nawrockiemu w jego "narodowych", by nie rzec nacjonalistycznych, poglądach jest bowiem dużo bliżej do rasistowskich poglądów Zajączkowskiej i Mentzena niż do umiarkowanego pod tym względem Prawa i Sprawiedliwości, które wyniosło prezydenta wymyślonego przez Kaczyńskiego do władzy.

Rząd Tuska dał się złapać we własne sidła — i to z premedytacją

Donald Tusk i jego gabinet zafundował więc sobie wielki problem społeczny, który znowu z całą mocą wybuchnie wiosną na własne życzenie, ponieważ pierwszy głos o ograniczeniu pomocy dla Ukrainek z małymi dziećmi padł właśnie z obozu Platformy Obywatelskiej w czasie kampanii Rafała Trzaskowskiego, który głosząc takie hasła, chciał się przypodobać części prawicowego elektoratu.

Potem poszło już z górki: prawicowe siły zaczęły produkować w sieciach społecznościowych tysiące fake newsów na temat "szkodliwości" pobytu Ukraińców w Polsce, sprzyjających wprost rosyjskiej narracji, płynącej bezpośrednio z Kremla. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Według najnowszych badań już tylko 52 proc. Polaków patrzy życzliwie na pobyt uchodźców wojennych za naszej wschodniej granicy życzliwie.

Rząd wpadł więc we własne sidła: po pierwsze umizgi Tuska do prawicy nigdy nie przełożą się na efekt wyborczy, bo prawica i jej elektorat go po prostu nienawidzi, a po drugie trzeba będzie teraz w jakiś sposób wytłumaczyć się przed własnym elektoratem, w którym pozostaje duży niesmak za ostatnie działania rządu Koalicji 15 X.

Czy Tusk przegra dwa razy? Najpierw Trzaskowski, potem cały obóz 15 X

Wielu ludzi o proeuropejskich, progresywnych poglądach szokuje bowiem to, jak daleko rząd oderwał się w walce o jak najlepsze sondaże od swojego dziedzictwa, które sprawiało, że otwarta mentalnie część społeczeństwa tak licznie zagłosowała na PO jesienią 2023 roku.

Co gorsza, prominentni politycy Platformy zdają się nadal nie rozumieć, że ów skręt partii Tuska w prawo kosztował najpierw Rafała Trzaskowskiego przegraną w wyborach prezydenckich, a teraz wiedzie ich nad przepaść w roku 2027, gdy odbędą się wybory do parlamentu.

2027 na horyzoncie – czy PO wymieni Tuska na Sikorskiego?

Mało tego, ta konserwatywna ścieżka wielu platformersom się chyba podoba, skoro coraz częściej mówi się o wymianie zużytego premiera Tuska na nowego szefa rządu pod postacią Radka Sikorskiego, człowieka o ugruntowanych konserwatywno-prawicowych poglądach, niegdysiejszego prominentnego polityka i ministra w rządzie PiS. Pierwszy z nich ma 68 a drugi 62 lata. 

Tymczasem nowoczesny rząd nie powinien w imię słupków w sondażach kierować się tylko tym, co pomyśli część prymitywnego, a więc katolicko-narodowego elektoratu, ale proponować rozwiązania przyspieszające rozwój kraju z dbałości o przyszłość kolejnych pokoleń. Wprowadzać europejskie normy cywilizacyjne. 

Platforma odwraca się od kobiet i proeuropejskiego elektoratu

Niestety w tej przestrzeni rząd Donalda Tuska zawiódł na całej linii, przede wszystkim w realizacji obietnic wobec kobiet i ich niezbywalnych praw, chociażby tych do decydowania o własnym ciele czy szerokiemu dostępowi do antykoncepcji w ramach praw reprodukcyjnych.

I to się już nie zmieni, ponieważ — bez względu na to, kto jest prezydentem — nie ma w tym rządzie zgody nawet w ramach własnej koalicji, przeciwko której w decydujących sprawach zawodzi Polskie Stronnictwo Ludowe, będące dziś ultrakonserwatywną partią nawiedzonych katolików.

Europa patrzy, Polska dryfuje – a demony znów wychodzą z cienia

To, co mogłaby jeszcze zrobić Platforma Obywatelska, to przegrać godnością, ale nawet tego na dziś nie potrafi. Co to realnie oznacza? Przede wszystkim porzucenie prawicowej retoryki w podejściu do wyzwań, przed jakimi powinna stać polska w XXI wieku.

Zamiast wyznaczać kierunki rozwoju, promować europejskie rozwiązania cywilizacyjne i humanistyczne podejście do kształtowania polityki kraju, polegające na uświadamianiu społeczeństwa, dlaczego dla dobra wspólnego, zamiast urządzać nad Wisłą państwo policyjne, warto zadbać przede wszystkim o wolność i dobro jednostki, bez względu na pochodzenie, narodowość, orientację seksualną czy status materialny.

Inaczej skończymy podobnie jak sto lat temu, gdy nacjonalizm i autorytarne rządy przy bardzo ograniczonej demokracji najpierw zepchnęło nas do zaścianka Europy, a potem z mapy tejże Europy na sześć lat skutecznie nas wymiotły. Polskie demony ksenofobii i populizmu zbyt łatwo się bowiem budzą. Przede wszystkim więc nie należy ich swoją polityką wywoływać i karmić.

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do