Reklama

Pies na łańcuchu, bezpieczeństwo czy złudna kontrola? Behawioryści odpowiadają


Wypowiedź posła PiS i byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka o tym, że „szczęśliwy jest, gdy widzi psy na łańcuchach, bo dzięki temu nie stanowią zagrożenia”, wywołała lawinę komentarzy i ostrą dyskusję o traktowaniu zwierząt.


Eksperci jednoznacznie wskazują, że uwiązanie psa nie zwiększa bezpieczeństwa – wręcz przeciwnie, sprzyja agresji i pogarsza jego kondycję psychiczną oraz fizyczną.

„Pies na łańcuchu to pies kontrolowany, ale nie bezpieczny”

Behawiorystka zwierząt Edyta Ossowska zaznacza, że kluczowym problemem nie jest samo bieganie psów luzem, lecz brak edukacji i odpowiedzialności właścicieli.

— Mieszkam na wsi od 20 lat i naprawdę bardzo rzadko spotykam agresywnego psa biegającego luzem. Zdecydowanie większe ryzyko stwarzają psy, które przez lata trzymane są na łańcuchu. To zwierzęta sfrustrowane, często zmagające się z bólem i schorzeniami wynikającymi z ograniczenia ruchu — mówi Ossowska.

Jak dodaje, zwierzęta uwiązane na stałe doświadczają mikrourazów szyi i kręgosłupa, co może prowadzić do bólu, frustracji i zachowań obronnych takich jak szczekanie czy warczenie.

— Pies na łańcuchu to pies kontrolowany, ale nie bezpieczny — ani dla siebie, ani dla innych. Bezpieczeństwo to wynik relacji, szkolenia i zrozumienia, a nie uwięzi— podkreśla ekspertka.

Agresja łańcuchowa – mechanizm obronny, nie złośliwość

Specjaliści wskazują na zjawisko tzw. agresji łańcuchowej. Stała izolacja sprawia, że zwierzę zaczyna bronić ograniczonego terytorium. Każda osoba, która zbliża się do jego „zasięgu łańcucha”, staje się w jego oczach zagrożeniem. To naturalny mechanizm obronny, a nie wynik złej woli zwierzęcia.

Według Ossowskiej konflikty między psami a rowerzystami wynikają często z nieporozumień. Psy reagują instynktownie na nagłe pojawienie się szybko poruszającego się obiektu – mogą próbować uciec albo zaatakować. Nie jest to agresja z premedytacją, lecz naturalny odruch. Rozwiązaniem są szkolenia i praca nad przyczynami zachowań, a nie ograniczanie zwierzęcia łańcuchem.

„To nie łańcuch chroni, tylko odpowiedzialność człowieka”

Jacek Gałuszka, behawiorysta z ponad 20-letnim doświadczeniem, podkreśla, że bezpieczeństwo to wynik odpowiedzialnego postępowania właściciela, a nie stosowania łańcucha.

— Punkt ciężkości tej dyskusji nie powinien dotyczyć decyzji: „albo łańcuch, albo bezpieczeństwo”. To nie łańcuch chroni ludzi, tylko odpowiedzialne zachowanie człowieka — zauważa Gałuszka.

Ekspert przypomina, że psy potrzebują ruchu, kontaktu i stymulacji. Izolacja i monotonia rodzą frustrację, a ta prowadzi do problemów z zachowaniem. Kluczem do bezpieczeństwa są sprawdzone metody behawiorystyczne: odpowiednie ogrodzenia, nauka komend, socjalizacja i zapewnienie codziennej aktywności.

Edukacja zamiast powrotu do łańcuchów

Debata, którą wywołała wypowiedź Czarnka, ujawnia szerszy problem – różnice w postrzeganiu zwierząt w przestrzeni publicznej. Behawioryści zgodnie twierdzą, że rozwiązaniem nie są łańcuchy, lecz edukacja właścicieli i infrastruktura sprzyjająca wspólnemu bezpieczeństwu ludzi i zwierząt.

— Zapewnienie bezpieczeństwa ludziom nie wymaga łańcucha, tylko odpowiedzialności. Pies nie jest wrogiem człowieka, tylko częścią naszej wspólnej przestrzeni — podsumowuje Gałuszka.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP Aktualizacja: 14/10/2025 09:39
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do