Areszt dla podejrzanych o akty dywersji na polskiej kolei. Sąd podjął decyzję

Jak poinformował prok. Artur Kaznowski, który nadzoruje sprawę z ramienia Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego PK, sąd w pełni uwzględnił argumentację śledczych. Areszt jest pierwszym etapem formalnej procedury prowadzącej do wydania listu gończego, a następnie – jeśli zajdzie taka potrzeba – międzynarodowego listu gończego i czerwonej noty Interpolu.

Ołeksandr K. i Jewhenij I. usłyszeli poważne zarzuty dotyczące aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, wykonywanych – jak twierdzi prokuratura – na rzecz rosyjskich służb wywiadowczych. Śledczy badają ich udział w dwóch zdarzeniach, które mogły doprowadzić do katastrofy kolejowej.

Pierwszy incydent miał miejsce w okolicach miejscowości Mika na Mazowszu, gdzie na torach umieszczono ładunek wybuchowy, powodując uszkodzenie infrastruktury. Drugie zdarzenie odnotowano niedaleko Puław, na stacji Gołąb, na tej samej linii kolejowej nr 7 prowadzącej z Warszawy w stronę Dorohuska. Na torach znaleziono wówczas elementy metalowe mogące doprowadzić do wykolejenia pociągu, a część sieci trakcyjnej została celowo uszkodzona.

Według prokuratury oba zdarzenia były przygotowane w sposób, który wskazuje na znajomość infrastruktury oraz celowe dążenie do jej zniszczenia. Władze nie mają wątpliwości, że akty te miały charakter dywersyjny i były elementem wrogiej działalności prowadzonej przeciwko Polsce.

Śledczy podkreślają, że na linii Warszawa–Dorohusk kursują pociągi pasażerskie oraz transporty wojskowe i humanitarne, dlatego skutki potencjalnej katastrofy mogłyby być tragiczne. Zabezpieczone materiały dowodowe są obecnie analizowane, a zakres postępowania może się poszerzać.

Według organów ścigania działania podejrzanych wpisują się w schemat aktywności hybrydowej, którą od miesięcy notuje się w różnych częściach Europy.

Polska prokuratura zapowiada dalsze czynności, a służby specjalne podkreślają konieczność zachowania czujności wobec prób destabilizowania infrastruktury krytycznej.