Śmierć podczas interwencji policji w Koninie. Trwa śledztwo prokuratury i kontrola nagrań wideo

Z ustaleń śledczych wynika, że 39-latek już od rana zachowywał się agresywnie, a sytuacja z każdą godziną stawała się coraz bardziej napięta. Matka mężczyzny najpierw próbowała wezwać karetkę, jednak wobec braku przyjazdu pogotowia, zdecydowała się zadzwonić na policję.

Na miejsce skierowano dwuosobowy patrol umundurowanych policjantów. Według relacji rzeczniczki konińskiej policji, asp. Sylwii Król, mężczyzna poszczuł funkcjonariuszy psem, a jednego z nich uderzył metalową rurką. Informacje te potwierdziła prokurator Aleksandra Marańda, wskazując, że całość zdarzenia została zarejestrowana przez kamery nasobne.

Policjanci użyli siły fizycznej oraz gazu pieprzowego i założyli mężczyźnie kajdanki. Nie stosowano żadnych środków przymusu bezpośredniego poza wymienionymi, co podkreślają zarówno policja, jak i przedstawiciele prokuratury.

Po obezwładnieniu 39-latka na miejsce dotarła wezwana wcześniej karetka pogotowia. Ratownicy medyczni mieli przetransportować mężczyznę do specjalistycznego szpitala. W trakcie udzielania pierwszej pomocy zauważyli jednak, że mężczyzna zaczyna tracić przytomność. Natychmiast rozpoczęto reanimację, jednak pomimo długiej akcji ratunkowej, mężczyzny nie udało się uratować.

Według informacji przekazanych przez prokuraturę, śledczy zabezpieczyli materiał z kamer nasobnych i przesłuchują świadków. Ustalane są zarówno przyczyny śmierci, jak i prawidłowość działań policjantów.

Jak poinformowała asp. Król, zdarzenie objęły analizą wydziały kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu oraz Komendy Głównej Policji, co oznacza, że sprawa traktowana jest priorytetowo. Dodatkowo niezależne postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Koninie.

To właśnie prokuratura zdecyduje, czy działania policjantów były zgodne z procedurami oraz jaka była bezpośrednia przyczyna śmierci 39-latka. Na wyniki sekcji zwłok i oceny biegłych trzeba będzie poczekać.