
W opublikowanym przez Antona Geraszczenkę wpisie na platformie X (dawniej Twitter) pojawiła się relacja rosyjskiego żołnierza, który twierdzi, że został wprowadzony w błąd co do celu swojej misji. Według jego słów, poinformowano go, że wyjeżdża na szkolenie jako student, jednak na miejscu okazało się, że ma brać udział w działaniach bojowych. Informację tę przekazała południowokoreańska gazeta "Chosun".
Dwóch północnokoreańskich jeńców wojennych, schwytanych przez siły ukraińskie w styczniu 2024 roku, po raz pierwszy udzieliło wywiadu mediom. Pan Ri (26), snajper rozpoznawczy, oraz pan Baek (21), strzelec, zostali wysłani do Rosji, nie mając pełnej świadomości misji, którą mieli wykonywać.
W rozmowie z dziennikarzami ujawnili kulisy swojej służby, warunki panujące w rosyjskich obozach oraz swoje obawy dotyczące losu rodzin pozostawionych w Korei Północnej.
Obaj mężczyźni twierdzą, że zostali wysłani do Rosji pod pretekstem zagranicznego szkolenia. Ri opuścił Pjongjang w październiku 2023 roku, podczas gdy Baek wyruszył w listopadzie.
Dopiero po przybyciu na miejsce zorientowali się, że będą musieli brać udział w rzeczywistych działaniach wojennych. W obozie szkoleniowym w Kursku byli pod stałym nadzorem północnokoreańskich agentów bezpieczeństwa, którzy rozpowszechniali fałszywe informacje o udziale Korei Południowej w wojnie po stronie Ukrainy.
Po dotarciu do obwodu kurskiego Ri i Baek zostali natychmiast rzuceni w wir walki. Ich jednostka poniosła ciężkie straty, głównie z powodu ataków ukraińskich dronów oraz braku skutecznego wsparcia artyleryjskiego ze strony rosyjskiej armii.
Ri został poważnie ranny w szczękę i prawą rękę, a jego nagranie po pojmaniu trafiło do sieci.
W obozie jenieckim przeszedł leczenie i obecnie może już mówić, choć jego mowa jest powolna i niewyraźna.
Ri i Baek przyznali, że ich rodziny nie mają żadnych informacji na temat ich losu. Obawiają się, że ich pojmanie może sprowadzić represje na bliskich w Korei Północnej.
Jeśli rząd dowie się, że zostaliśmy schwytani, moi rodzice mogą zostać wysiedleni z Pjongjangu – powiedział Ri.
Baek, najmłodszy z dwójki jeńców, wspomniał, że jego ojciec zmarł, gdy miał zaledwie 17 lat, a on sam chciał po odbyciu służby wojskowej studiować na uniwersytecie. Teraz marzy o wyjeździe do Korei Południowej i rozpoczęciu nowego życia.
Podczas wywiadu Ri i Baek podkreślili, że są traktowani zgodnie z międzynarodowymi standardami. Mimo odniesionych ran, Ri otrzymał leczenie i nie skarżył się na warunki w obozie jenieckim. Jedyne, czego mu brakuje, to jedzenie, do którego był przyzwyczajony w Korei Północnej.
– Chciałbym zjeść ramen, ale nie mogę – powiedział, odnosząc się do swojego urazu szczęki.
Pjongjang oficjalnie zaprzecza, jakoby wysyłał żołnierzy do Rosji. Jednak zeznania Ri i Baeka wskazują na coś zupełnie innego. „To tajemnica” – mówi Ri.
Przyznali, że kontakt z rosyjskimi żołnierzami był minimalny, a do komunikacji wykorzystywali aplikacje tłumaczące na smartfonach. Dla obu był to pierwszy kontakt z technologią mobilną i możliwością rozmów z obcokrajowcami.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie