
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przyznaje, że proces rozpatrywania protestów wyborczych po ostatnich wyborach parlamentarnych nie został przeprowadzony w sposób kompletny i należycie rzetelny. Jak zaznaczył w rozmowie z portalem Money.pl, choć nie można lekceważyć proceduralnych nieprawidłowości, mówienie o nieważności wyborów to zbyt daleko idący wniosek.
Zdaniem ministra sprawiedliwości wciąż nie doszło do pełnego i porządnego rozpatrzenia wszystkich protestów wyborczych.
Co więcej, według Bodnara, nie został zachowany porządek konstytucyjny, ponieważ orzekał organ, który — jak twierdzi — nie powinien mieć takiej kompetencji.
W jego ocenie, mimo istotnych uchybień, nie można automatycznie kwestionować legalności całego procesu wyborczego.
— Na pewno nie mamy rozpatrzonych wszystkich protestów wyborczych i nie zostało to zrobione porządnie, w pełni. Natomiast myślę, że powiedzenie, że wybory mają być nieważne, jest daleko idące — ocenił Bodnar.
Jak zapowiedział minister, przygotowywana przez niego opinia trafi w najbliższym czasie do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. To właśnie Hołownia, zgodnie z oceną Bodnara, będzie musiał przejąć odpowiedzialność za dalszy bieg sprawy.
— Z opinii, którą wyślę marszałkowi, będzie wynikało, że musi on podjąć decyzję, zdając sobie sprawę z wszystkich wad konstytucyjnych i proceduralnych, które w tym procesie rozpatrywania protestów wyborczych nastąpiły — powiedział prokurator generalny.
W ocenie Adama Bodnara, istnieje scenariusz, w którym marszałek Sejmu może dojść do wniosku, że w sprawie ważności wyborów nie zapadło faktyczne rozstrzygnięcie sądowe. To oznaczałoby podważenie dotychczasowego przebiegu procesu i konieczność opracowania nowego podejścia.
Wypowiedź ministra pojawia się w kontekście licznych kontrowersji wokół sposobu, w jaki Sąd Najwyższy zajmował się napływającymi protestami. Część z nich została odrzucona bez merytorycznego rozpatrzenia, inne zignorowano ze względu na rzekomą tożsamość treści.
Adam Bodnar zapowiedział, że ostateczne stanowisko zostanie ujęte w jego oficjalnym wystąpieniu zaplanowanym na 1 lipca. To właśnie wtedy opinia prokuratora generalnego w sprawie ważności wyborów trafi oficjalnie do marszałka Sejmu. Decyzja Hołowni może mieć istotne konsekwencje polityczne i prawne dla bieżącej kadencji parlamentu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Weź ty Bodnar już sobie idź...
Bodnar się już tak skompromitował, że jak widzę jego miśkową gębę, to robi mi się tak samo niedobrze, jakbym patrzyła na pisuara. Prawie żadnej różnicy nie ma w działaniu. To pisowski kret.