Raty zero gratis już - jak kupić telewizor bez pieniędzy?

Żyjemy we wspaniałym świecie. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki, dostępne od zaraz. Jesteś głodny? Otwierasz aplikację w telefonie, i za pół godziny masz jedzenie na stole. Jedyne co musisz zrobić, to do drzwi podejść, klamkę nacisnąć.

Kupić telewizor? za dwa dni będzie. Nie masz pieniędzy? Raty zero gratis już. Jesteśmy nauczeni, że wszystko da się zrobić już dziś, dziś nikt nie chce czekać, tak wygląda świat i nic z tym nie zrobimy.

Chyba że chcesz, aby prawo dostosować do oczekiwań obywateli. Nie mówię o depenalizacji napadu na bank, tylko o depenalizacji wolnego wyboru kobiety do życia niekoniecznie zgodnie z wyobrażeniem katabasa. W takim wypadkou to trzeba spokojnie, to trzeba usiąść, porozmawiać, nie można tak na łapu-capu. Musisz się niewiasto uzbroić w cierpliwość, wszakże to dopiero ćwierć wieku od transformacji. Cierpliwości.

Nie jestem przedstawicielem płci pięknej, i szczerze mówiąc, guzik mnie ta sprawa powinna obchodzić. Przecież ja mogę po prostu się zawinąć i tyle mojej odpowiedzialności. Mam jednak pewną niezwykłą umiejętność, czysta magia wręcz. Umiem wyobrazić sobie, że ktoś odbiera mi wolność życia zgodnie z moim planem, wyobrażeniem, marzeniem. Politycy lewicy lubią epatować zgwałconą 14-latką, która nie może usunąć. Bo taki przykład serce ściska. Ale ile znacie zgwałconych 14-latek? No niewiele. A ile znacie 20-kilku letnich, które po prostu wpadły? Oczywiście one sobie są w stanie poradzić, w znacznej większości nie jest to duży problem, tylko zazwyczaj jest ktoś, kto pomoże. Chłopak, matka, ojciec, koleżanka, kolega. Banda kryminalistów. Ale nie każda dziewczyna może liczyć na pomoc - ojciec za PSLem, matka dewotka, chłopak już dawno zablokował na fejsie. Najzwyklejsza sytuacja, krew nie woda, parę piwek, miły piątkowy wieczór, zdarzyło się.

I nie potrzeba gwałtu na nastolatce, wystarczy 20-latka, studentka chemii, wyjątkowo wysoki potecjał, inteligencja. Ale nagle bum, przychodzi Sawicki z Kosiniak-Kamyszem-RozwódJestOKem. I mówią — spokojnie dziewczyno, urodzisz nowego wyznawcę, i wrócisz do szkoły, nic się nie dzieje. Mija 9 miesięcy, rok akademicki w plecy, 21 lat. Nie może zostawić dziecka przecież 3-miesięcznego, zostanie z nim, jeszcze chwilę, mija kolejny rok akademicki. 22 lata. Sukces! Dostała miejsce w żłobku. Jest nadzieja! Niestety dziekanka nie trwa wiecznie, skreślona z listy studentów. Cóż, zdarza się, pójdzie do Żabki, trochę odłoży, za rok na pewno się uda. 23 lata. Już 3 lata nie ma kontaktu z ludźmi z wydziału, jedynym wyzwaniem intelektualnym jest unikanie zbereźnych komentarzy podchmielonych Januszy w sklepie na wieczornej zmianie. Już jej się nie chce. Patrzy na dzieciaka, widzi w nim źródło swoich niepowodzeń. Miała przecież pracować w laboratorium, testować nowe połączenia krzemu, wynależć tańsze półprzewodniki. Na szczęście ma osiemset plus, nie jest źle. Piwerko wieczorkiem albo pięć zawsze wpadnie. I potem znowu wpadnie. Cóż, osiemset, tysiąc sześćset, dwa miliony. Wszystko to zawdzięcza belebuchom, i ich przydupasom — PSLe, PiSy, inny śmietnik. Bo się jeden z drugim boi, że następnego ślubu kościelnego mu nie anulują i będzie musiał rozwodzić się jak plebs, w urzędzie.

Ale to tylko wyobraźnia, prawdziwym pytaniem, najprostszym, takim, że po nim jest już tylko zamknąć oczy i rozpuścić ręce, bo nie ma o czym dalej dyskutować, jest: co Marka z Sawic obchodzi ciąża Marty z Trzebieszewa? On jej nigdy nie spotka, nie usłyszy o niej(chyba, że zdechnie razem z płodem w poczekalni szpitala ginekologicznego, wtedy się za nią pomodli). I żeby nie było, jeżeli jesteś przeciwnikiem aborcji, to nie rób sobie aborcji. A jeżeli Marek z Władkiem tak bardzo chcą mieć to w prawie, to sam mogę zebrać podpisy pod projektem o zakazie aborcji dla Marka i Władka, niech rodzą. 

Czy Ty, polityku jeden z drugim, chciałbyś, żeby ktoś bez Twojej partycypacji postanowił, że Cię podwiązujemy? Mimo wielkich marszów w obronie otwartych jajec? Żeby przyszły dwie baby z nożycami i ciachnęli Ci fifloka? 

No chyba nie.