
Węgierski zakaz organizacji parad równości, uchwalony w marcu, wywołał silną reakcję instytucji unijnych. Nowe przepisy nie tylko zakazują organizacji i udziału w wydarzeniach LGBT, ale także umożliwiają policji używanie systemów rozpoznawania twarzy do identyfikacji uczestników zgromadzeń. Komisja Europejska traktuje sprawę jako naruszenie podstawowych praw obywatelskich.
– Wolność zgromadzeń nie stanowi zagrożenia dla dzieci ani dla nikogo. Musi być szanowana i chroniona – oświadczył unijny komisarz ds. praworządności Michael McGrath.
Komisarz McGrath zapewnił, że KE analizuje wszystkie dostępne narzędzia prawne i polityczne, które mogłyby zostać użyte przeciwko Węgrom w odpowiedzi na restrykcje. W Brukseli odbyło się także wysłuchanie Węgier w ramach procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, która dotyczy naruszeń wartości unijnych, w tym praw mniejszości.
– To próba wywołania histerii i presji politycznej – skomentował stanowisko UE węgierski minister ds. europejskich Janos Boka.
Postępowanie z art. 7 może prowadzić nawet do zawieszenia prawa głosu Węgier w Radzie UE, ale wymaga jednomyślności pozostałych państw członkowskich, co dotychczas nie nastąpiło.
W odpowiedzi na zakaz parad równości, 16 państw UE podpisało wspólny list, wzywając Komisję Europejską do szybkiego działania i „pełnego wykorzystania dostępnych mechanizmów praworządności”. Wśród sygnatariuszy znalazły się m.in. Niemcy, Francja, Czechy i Holandia. Polska nie podpisała się pod apelem – jak wyjaśnił minister Adam Szłapka, kraj nie bierze udziału w takich inicjatywach, sprawując przewodnictwo w Radzie UE.
Brak polskiego podpisu spotkał się z krytyką środowisk prodemokratycznych, które zarzucają rządowi unikanie wyraźnego stanowiska w kwestiach praw człowieka.
Komisja Europejska kontynuuje procedurę naruszeniową przeciwko Węgrom za przyjętą już w 2021 r. ustawę „o ochronie dzieci”, która zakazuje „promowania” homoseksualizmu wśród niepełnoletnich. W ramach tej procedury Bruksela wstrzymuje wypłatę 18 miliardów euro z funduszy unijnych. Wprowadzenie zakazu parad tylko pogłębia napięcia między Budapesztem a Brukselą.
Tymczasem organizatorzy zapowiedzieli, że parada równości w Budapeszcie i tak się odbędzie – 28 czerwca, pomimo formalnego zakazu. W opinii aktywistów to walka nie tylko o równość, ale i o fundamentalne prawa obywatelskie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie