Prusice: Strażnik więzienny zabił rodzinę nie żyje. Prokuratura umorzyła śledztwo

Mężczyzna przez kilka miesięcy przebywał w szpitalach – najpierw we Wrocławiu, a później w Zakładzie Karnym nr 1 w Łodzi. 27 sierpnia zmarł, zanim śledczy zdążyli postawić mu zarzuty.

Do dramatycznych wydarzeń doszło pod koniec marca. Według ustaleń prokuratury Adam Sz. oddał strzały do swojej teściowej, 9-letniego syna i 5-letniej córki.

Babcia oraz dziewczynka zginęły na miejscu, natomiast chłopiec z ciężkimi ranami trafił do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł mimo wysiłków lekarzy. Po ataku mężczyzna skierował broń przeciwko sobie i strzelił w głowę. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, gdzie pozostawał nieprzytomny.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, prok. Karolina Stocka-Mycek, przekazała, że materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, iż Adam Sz. był sprawcą zbrodni.

„Wszczęte postępowanie karne umarza się, gdy podejrzany zmarł. Wobec powyższego należało stwierdzić, że w sprawie zaistniała negatywna przesłanka procesowa uniemożliwiająca kontynuowanie śledztwa” – wyjaśniła prokurator.

Aktualnie Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna prowadzi osobne postępowanie dotyczące okoliczności śmierci Adama Sz. i oczekuje na wyniki sekcji zwłok.

Zabójstwo wstrząsnęło mieszkańcami gminy Prusice. Władze lokalne odwołały wówczas wszystkie zaplanowane wydarzenia. Sprawa budziła ogromne emocje również dlatego, że sprawcą był wieloletni funkcjonariusz Służby Więziennej.

Według doniesień lokalnych mediów, motywem tragedii miał być ostry konflikt rodzinny.

Śmierć podejrzanego oznacza formalne zakończenie postępowania karnego w sprawie potrójnego zabójstwa. 

POSŁUCHAJ ARTYKUŁU