
Prawicowy rząd Trumpa wstrzymał finansowanie NGO’som zawieszając darowizny USAID. – Byłem, jestem i będę za demokracją – pisze Robert Hojda, organizator Tour de Konstytucja. Aktywista i popularyzator wiedzy o Konstytucji nie kryje rozczarowania postawą premiera Donalda Tuska, do którego ma żal o brak reakcji rządu na decyzję amerykańskiego przywódcy.
Ostatni wpis Hojdy w mediach społecznościowych, choć pełen wiary w demokrację, jest jednocześnie wyrazem rozczarowania. Rozczarowania, które dotyczy braku wsparcia ze strony polskiego rządu dla organizacji pozarządowych po decyzji prawicowego prezydenta USA Donalda Trumpa o wstrzymaniu funduszy USAID dla NGO-sów.
Hojda nie ukrywa swojego żalu: – Czuję żal, że polski rząd, gdy prawicowy Trump odebrał z dnia na dzień środki NGO’som zawieszając darowizny USAID, nawet się nie zająknął w temacie żadnej pomocy dla tych, którzy przecież znacząco przyłożyli rękę do jego wygranej 15 X 2023.
W tych słowach pobrzmiewa nie tylko zawód, ale i pytanie o lojalność oraz konsekwencję politycznych sojuszników. Organizacje pozarządowe, które przez lata wspierały ruchy demokratyczne, w chwili kryzysu nie doczekały się choćby gestu solidarności.
Nie chodzi tu o to, czy taka pomoc zostałaby przyjęta, ale o sam fakt, że nikt nawet nie spróbował jej zaoferować.
– Mniejsza o to, czy w ogóle przyjęlibyśmy tę pomoc, istotą jest fakt, że nikt nawet nie wyciągnął ręki do tonącego.
– podkreśla Hojda. Jego słowa to gorzka refleksja nad mechanizmami polityki i nad tym, jak szybko sojusznicy mogą stać się zapomniani, gdy ich rola wyborcza zostanie spełniona.
Największa krytyka w tym wpisie spada na premiera Donalda Tuska. Lider Koalicji Obywatelskiej, który przez lata budował swój wizerunek polityka o międzynarodowej renomie, w tej sytuacji według Hojdy zawiódł:
– Premier Donald Tusk nie popisał się swoją, przecież tak uznaną, klasą polityka najwyższych lotów.
To mocne słowa, które podważają zarówno zdolność premiera do zarządzania kryzysem, jak i jego wrażliwość na los organizacji obywatelskich.
W dalszej części wpisu Hojda wskazuje na szerszy problem, który od lat dotyczy partii demokratycznych – instrumentalne traktowanie organizacji pozarządowych i ruchów obywatelskich.
– To odwieczny błąd partii demokratycznych – kiedy przychodzi czas wyborów, przypominają sobie, jak ważne są organizacje pozarządowe, obywatele… a może ich odpowiednio zakreślone karty do głosowania. A potem… jak zawsze.
– zauważa. Jest to bolesna, ale trafna diagnoza. Partie demokratyczne często mobilizują społeczeństwo obywatelskie do walki o demokrację, lecz po zwycięstwie zapominają o tych, którzy im pomogli.
Hojda kończy swoją wypowiedź pesymistyczną refleksją:
– Wiem, niewiele osób zaakceptuje ten wpis, ale ja nie zamierzam udawać, że wszystko gra, bo nie gra”.
W jego słowach wybrzmiewa gorycz, lecz także poczucie obowiązku wobec prawdy. Jego wypowiedź to sygnał ostrzegawczy dla polityków demokratycznych: jeśli nie zaczną traktować organizacji pozarządowych jako stałego partnera, a nie jedynie wyborczego narzędzia, mogą stracić ich zaufanie w przyszłości.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie