
Sędzia Anna Jacyniewicz z Białegostoku od dawna budzi kontrowersje swoimi decyzjami, które ochraniają lokalnych rasistów, antysemitów i neonazistów przed odpowiedzialnością karną. Jacyniewicz postanowiła podtrzymać decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa wobec Marty Struczewskiej, znanej również jako "Narodowa Marta". Struczewska od lat publikuje w sieci nienawistne komentarze skierowane przeciwko Żydom i Ukraińcom, nie kryjąc swoich skrajnie prawicowych poglądów, ale sędzia nie dopatruje się w tym działaniach znamion przestępstwa
Decyzja sędzi była przewidywalna – ponownie stanęła po stronie osób szerzących nienawiść. W swoim skandalicznym uzasadnieniu Jacyniewicz zignorowała najbardziej agresywne i jawnie antysemickie wpisy Struczewskiej – informuje w swoich mediach społecznościowych Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Sędzia uznała, że hasło "Jebać Żydów" nie jest w żadnym stopniu nawoływaniem do przestępstwa, a inne obraźliwe określenia dotyczące Żydów i Ukraińców, jak i gloryfikowanie zbrodni Hitlera, są według niej dopuszczalne.
Jak podaje OMZRiK, to nie pierwszy raz, kiedy sędzia Anna Jacyniewicz wykazuje się skrajnym pobłażaniem wobec przestępstw z nienawiści. Współpraca z prokuraturą, która wielokrotnie była krytykowana za brak reakcji na działania lokalnych neonazistów i antysemitów, wskazuje na głęboko zakorzeniony problem w wymiarze sprawiedliwości w Białymstoku.
Działania sędzi Jacyniewicz nie tylko podważają zaufanie do sądownictwa, ale także dają przyzwolenie na szerzenie nienawiści i przemoc wobec mniejszości. W społeczeństwie, które powinno walczyć z wszelkimi przejawami nietolerancji, decyzje takie jak ta są szczególnie niebezpieczne. Pokazują one, że w Polsce wciąż istnieją obszary, gdzie osoby głoszące nienawiść mogą czuć się bezkarne, chronione przez system, który powinien je ścigać.
Treść decyzji sądu opublikowaliśmy w galerii nad artykułem.
W Polsce istnieją obszary, gdzie prawo, zamiast chronić obywateli przed przestępstwami z nienawiści, zdaje się służyć jako tarcza ochronna dla osób głoszących skrajnie prawicowe poglądy. Przykładem takiego mechanizmu jest sytuacja w Białymstoku, gdzie prokuratura regularnie umarza postępowania wobec lokalnych neonazistów i członków organizacji takich jak ONR, pomimo oczywistych dowodów na popełnienie przestępstwa.
Schemat działania jest niemal zawsze taki sam. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa trafia do prokuratury, gdzie szeregowy prokurator wszczyna postępowanie. W pierwszej fazie sprawa jest prowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami, a zebrane dowody jednoznacznie wskazują na winę sprawcy. Jednak po kilku tygodniach postępowanie nabiera niespodziewanego obrotu.
Przełożeni prokuratora, często powiązani z lokalnymi kręgami politycznymi, zaczynają dostrzegać, że oskarżony to nie byle kto – może być bliskim znajomym kapelana podlaskiej policji, lokalnego urzędnika, czy też działacza partii rządzącej, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość (PiS). W takich przypadkach zapada decyzja o umorzeniu śledztwa, mimo że zgromadzone dowody nie pozostawiają wątpliwości co do winy oskarżonego.
Dla osób składających zawiadomienia o przestępstwie decyzja o umorzeniu postępowania jest szokiem. Jednak, zamiast się poddać, decydują się na złożenie zażalenia na decyzję prokuratury do sądu. Niestety, na tym etapie sprawa często trafia w ręce sędziów, którzy również mogą być częścią lokalnych układów i którzy są znani z tego, że podtrzymują decyzje prokuratury.
Treść decyzji sądu opublikowaliśmy w galerii nad artykułem.
Przykłady takich spraw w Białymstoku nie są rzadkością. Miejscowi aktywiści, organizacje pozarządowe oraz osoby prywatne regularnie zgłaszają przypadki nawoływania do nienawiści, propagowania ideologii nazistowskiej, czy aktów przemocy motywowanych uprzedzeniami. Jednakże działania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w regionie często kończą się na niczym, a sprawcy nie tylko pozostają bezkarni, ale także zyskują poczucie bezkarności i wsparcie ze strony systemu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie