
Budapeszt znów znalazł się w centrum kontrowersji związanych z prawami społeczności LGBTQ+. Wszystko przez decyzję węgierskiej policji, która – zgodnie z nowym prawem – odrzuciła wniosek o organizację tegorocznej Parady Równości, zaplanowanej na 28 czerwca.
Jak poinformował w środę Gergely Gulyás, szef kancelarii premiera Viktora Orbána, decyzja o legalności wydarzenia należy wyłącznie do węgierskiej policji.
Podkreślił, że marsz – jako forma zgromadzenia publicznego – musi podlegać obowiązującym przepisom. Policja już wcześniej zakazała parady, powołując się na nowelizację ustawy przyjętą w marcu 2024 roku.
Opozycyjny burmistrz Budapesztu, Gergely Karácsony, zapowiedział, że wydarzenie się odbędzie – bez względu na zakaz. Jego zdaniem marsz jest wydarzeniem miejskim, a więc nie wymaga dodatkowych zezwoleń.
„Nie można zakazać wolności ani miłości” – zaznaczył w poniedziałkowym wystąpieniu.
Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach, która weszła w życie w marcu, de facto delegalizuje parady równości. Wprowadzona przez rządzącą partię Fidesz zmiana umożliwia nakładanie grzywien na organizatorów i zabrania prezentowania oraz promowania homoseksualizmu wobec osób niepełnoletnich.
To właśnie na tej podstawie policja odmówiła zgody, argumentując, że „nie da się wykluczyć obecności osób poniżej 18. roku życia”, a osoby postronne mogłyby „stać się biernymi ofiarami przekazu”.
Sprzeciw wobec nowych regulacji wyraziły m.in. Francja, Niemcy i Hiszpania. Wraz z ponad 20 krajami UE wezwały Węgry do wycofania się z kontrowersyjnych przepisów, uznając je za sprzeczne z traktatowymi wartościami Unii – godnością, wolnością, równością i poszanowaniem praw człowieka.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie