
Rosyjskie drony i pociski balistyczne spadły w nocy z wtorku na środę na Kijów i inne miasta Ukrainy. Celem agresora była przede wszystkim infrastruktura energetyczna. W wyniku ostrzału w stolicy Ukrainy zginęły co najmniej dwie osoby, a kilkanaście zostało rannych.
W Kijowie syreny alarmowe uruchamiano aż trzy razy, a ostatni alarm rozpoczął się przed godziną 4 czasu lokalnego i trwał jeszcze o poranku.
Nad stolicą widoczne były kłęby dymu, a w wielu dzielnicach mieszkańcy słyszeli eksplozje i dźwięki obrony powietrznej.
Mer stolicy Witalij Kliczko poinformował, że jedna osoba zginęła w dzielnicy Dnieprzańskiej, gdy dron uderzył w budynek mieszkalny. „Jedna osoba zginęła, dziesięć uratowano” – napisał Kliczko w Telegramie. Szef kijowskich władz wojskowych Tymur Tkaczenko przekazał później, że liczba ofiar wzrosła do dwóch.
Do poważnych zniszczeń doszło także w dzielnicy Peczerskiej, gdzie spadające odłamki rakiety wywołały pożar. W Darnycy z kolei ostrzał trafił w 18-piętrowy blok mieszkalny, co również spowodowało pożar.
Rosjanie zaatakowali również Zaporoże na południowym wschodzie Ukrainy. Według tamtejszych władz wojskowych rannych zostało 13 osób, a ponad 2 tys. mieszkańców zostało pozbawionych prądu. Uszkodzone zostały bloki mieszkalne oraz domy jednorodzinne.
W obwodzie połtawskim w środkowej części kraju ucierpiała infrastruktura gazowa. Jak poinformował Wołodymyr Kohut z lokalnej administracji wojskowej, na szczęście obyło się bez ofiar.
Minister energetyki Ukrainy Switłana Hrynczuk potwierdziła, że celem nocnego ataku była infrastruktura krytyczna. „Całą noc wróg uderzał w infrastrukturę energetyczną kraju. Zmasowany atak trwa” – podkreśliła, cytowana przez resort.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie