
Krakowscy policjanci otrzymali informację o tym, że w jednym z tamtejszych pustostanów może przebywać para z nowonarodzonym dzieckiem. Funkcjonariusze, którzy podjechali pod wskazany adres przeżylii szok, bowiem ich oczom ukazała się pijana para oraz 14-dniowe niemowlę. W pomieszczeniu nie było ani ogrzewania, ani wody. Co więcej rodzice niemowlaka okazali się poszukiwanymi do odbycia kary więzienia.
Wszystko w tej historii jest bulwersujące, od początku do końca. Nie od dziś takie przypadki opinia publiczna uznaje za patologiczne, czasem jednak skala degeneracji jest w stanie wstrząsnąć nawet najbardziej odpornymi ludźmi. Z tego rodzaju przypadkiem mamy właśnie do czynienia w krakowskim Płaszowie.
Zawsze w takiej sytuacji zastanawiamy się kto lub co zawiodło. Wiadomo, że 40-letnia kobieta urodziła dziecko w jednym z krakowskich szpitali dwa tygodnie temu. Można więc zadać pytanie dlaczego wówczas nikt nie zainteresował się bezdomną w zasadzie kobietą i jej 43-letnim partnerem.
Skoro para była poszukiwana przez policję do odbycia kary trzeba też zastanowić się, gdzie były nie tylko lokalne służby pomocy społecznej, ale również i sama policja, która nie zrobiła praktycznie nic, by w ciągu ostatnich miesięcy namierzyć ciężarną kobietę.
Pozostawanie w kryzysie bezdomności, bez względu na kryminalną przeszłość tej pary nie powinno umknąć wiedzy pracowników socjalnych, którzy mają pod swoją opieką wiele patologicznych rodzin. Tu w dodatku mowa o kobiecie w zaawansowanej ciąży, którą raczej trudno jest ukryć.
Dlaczego szpital nie poinformował właściwych służb o swoich podejrzeniach? Przecież przy przyjmowaniu na oddział położniczy pada zazwyczaj wiele pytań, zarówno o historię przebiegu ciąży, jak i o szczegóły dotyczące połogu. Nikt w białym kitlu nie zadał sobie tego trudu.
Jakby tego było mało jedyną adnotację o urodzeniu żywej dziewczynki ma chyba tylko i wyłącznie szpital,do którego zgłosiła się ciężarna 40-latka, ponieważ noworodek nie został zarejestrowany w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie ma więc aktu urodzenia, numeru PESEL, co oznacza całkowity brak dostępu do opieki lekarskiej.
Na dziś wiadomo jedynie tyle, że 14-dniowa dziewczynka, która po opuszczeniu szpitala przebywała w nieogrzewanym pomieszczeniu bez dostępu do bieżącej wody została przewieziona karetką do szpitala, natomiast rodzice trafili do policyjnego aresztu, skąd po wytrzeźwieniu trafią do zakładów karnych, by odbyć zasądzone im wyroki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie