
Żołnierze aresztowani za strzały ostrzegawcze. Władysław Kosiniak-Kamysz, wyraził swoje niezadowolenie i oburzenie wobec działań Żandarmerii Wojskowej.
Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione.
Władysław Kosiniak-Kamysz, Minister Obrony NarodowejJego słowa podkreślają wagę, jaką ministerstwo przykłada do obrony granic i bezpieczeństwa kraju, a także wsparcia dla żołnierzy pełniących swoją służbę w trudnych warunkach.
https://twitter.com/KosiniakKamysz/status/1798467512583012474Żołnierze aresztowani za strzały ostrzegawcze. W środę Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o postawieniu zarzutów kilku żołnierzom, którzy oddali strzały alarmowe w kierunku migrantów próbujących przekroczyć granicę polsko-białoruską. Zarzuty dotyczą narażenia życia i zdrowia człowieka oraz przekroczenia uprawnień. Żołnierze zostali również zawieszeni w czynnościach służbowych. Decyzja ta wywołała falę oburzenia, w tym stanowcze komentarze wicepremiera i szefa MON, Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy.
Władysław Kosiniak-Kamysz, Minister Obrony NarodowejMigranci przekroczyli granicę, a oddane w powietrze strzały ostrzegawcze nie zdołały ich powstrzymać. Żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, działając w obronie koniecznej, zaczęli strzelać w ziemię. Łącznie oddano 43 strzały, z których część rykoszetem trafiła w płot.
Kiedy migranci ostatecznie się wycofali, a sytuacja została opanowana, do akcji wkroczyła straż graniczna. Funkcjonariusze nie wyrazili jednak wdzięczności żołnierzom za ich działania. Zamiast tego, jak udało się nam ustalić, zawiadomili Żandarmerię Wojskową o incydencie.
Trzech żołnierzy z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów. Dwóch z nich usłyszało zarzuty narażenia życia i zdrowia człowieka oraz przekroczenia uprawnień. Po zatrzymaniu, dzięki zbiórce zorganizowanej przez kolegów z batalionu na opłacenie prawnika, żołnierze wyszli z aresztu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!