
Prawa kobiet w Polsce kartą przetargową polityków. Wśród głosów potępienia wyróżnia się postawa Włodzimierza Czarzastego, który obala swoje deklaracje na rzecz własnych interesów, podczas gdy Donald Tusk musi stanąć w obronie wartości, które obiecywał chronić. W kontekście manipulacji medialnej warto spojrzeć na rolę Elżbiety Żuraw, wiceprzewodniczącej Nowej Lewicy, która weszła w skład zarządu Polska Press, niczym zaskakujący zwrot akcji w politycznym teatrze.
Polityczna hipokryzja tkwi głęboko w dzisiejszym krajobrazie politycznym, a manipulacja prawami kobiet staje się kolejnym wyrazem tej skandalicznej rzeczywistości. Koalicja 15 października, która tak ochoczo wypowiadała się o wolności mediów i równości, teraz bezceremonialnie przesunęła debatę o prawach kobiet na kwiecień, tuż po wyborach samorządowych. Dlaczego? Czy te wartości były jedynie atrapą, gotową do wyrzucenia, kiedy pojawiła się szansa na zysk polityczny?
Ostatecznie, decyzja ta ukazuje, że nasze prawa są jedynie moneta do wymiany w brudnej grze o władzę. Włodzimierz Czarzasty, który szybko zgodził się na to przesunięcie, pozostawia pytania bez odpowiedzi. Dlaczego zdradził idee, które jeszcze niedawno wydawały się mu najważniejsze? A jakże to się ma do nagłego pojawienia się Elżbiety Żuraw w zarządzie Polska Press tuż po ogłoszeniu przez Szymona Hołownię i Włodzimierza Czarzastego przeniesienia debaty o prawa kobiet?
To kolejny dowód na to, że media, które miały bronić niezależności, stały się narzędziem w politycznej grze. Elżbieta Żuraw, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, jest aktywistką i działaczką społeczną, znana z walki z przejawami łamania praw człowieka, zwłaszcza kobiet, oraz o prawa zwierząt. Kandydowała bezskutecznie do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku z listy Komitetu Wyborczego Wiosna Roberta Biedronia, bezskutecznie też kandydowała do sejmu w 2023 roku, ze swoim nośnym hasłem „zapuść Żurawia do sejmu”.
Ukończyła studia na Uniwersytecie Łódzkim na kierunku Ekonometria i Informatyka i pracuje jako finansistka. I moje pytanie co pani Żuraw ma wspólnego z mediami? Nic. Oprócz tego, że zasiądzie teraz w zarządzie największej spółki medialnej. Gdzie jest uczciwość? Gdzie jest transparentność? Czy naprawdę musimy oglądać, jak prawa kobiet stają się moneta wymiany w brudnej grze o władzę? To nie tylko kwestia polityki. To sprawa zaufania społecznego i fundamentów demokracji. Potrzebujemy głosów odważnych, które nie będą się bać, stanąć w obronie wartości, jakimi są prawa kobiet i wolność mediów. Potrzebujemy obywateli, którzy nie pozwolą, aby polityczne machinacje rujnowały fundamenty naszej demokracji. Dlatego teraz musimy powiedzieć "dość" politycznej hipokryzji. Teraz czas stanąć razem i bronić naszych wartości.
Prawa kobiet nie mogą być targowym towarem, a media, muszą być wreszcie wolne, nie mogą być narzędziem w rękach politycznych graczy. To nie tylko nasza walka o prawa kobiet. To walka o naszą demokratyczną przyszłość. Nie pozwólmy, aby politycy sprzedawali nasze prawa w zamian za swoje interesy.
To nasza demokratyczna odpowiedzialność, której nie możemy zlekceważyć. Debata o prawach kobiet nie może być odłożona na później, gdy już zaznaczymy swoje krzyżyki na listach wyborczych. To teraz musimy stanąć i powiedzieć głośno: "Tutaj stawiamy granicę". Bo jeśli nie my, to kto?
Donald Tusk, który obiecywał nam uczciwość i walkę o wartości, teraz musi stanąć w obronie tych wartości. Nie może pozwolić na oddanie kolejnych mediów w ręce lewicy, która już teraz wykazuje skłonność do łamania zasad. Prawa kobiet nie mogą być pionkami w politycznej grze, a wolne media nie mogą być narzędziem w rękach partii. To teraz, więcej niż kiedykolwiek wcześniej, czas na działanie
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!