
Neo-sędzia Przemysław Radzik oddalił apelację prokuratury w sprawie Michała Różankowskiego. Tym samym zobowiązał Skarb Państwa do wypłacenia wnioskodawcy kwoty 700 złotych z odsetkami, uznając, że policja nadużyła swoich uprawnień wobec Różankowskiego, gdy ten protestował przeciwko polityce PiS.
To zaskakujące orzeczenie z uwagi na to, że Przemysław Radzik od lat jest silnie związany z obozem Suwerennej Polski i PiS, którym zawdzięcza swoje sędziowskie awanse. Przypomnijmy, że to jeden z wielu neo-sędziów, których nominowała neo-KRS. Odpowiada on również za systemowe represjonowanie niezależnych sędziów, w tym Igora Tuleyi, Pawła Juszczyszyna i Waldemara Żurka.
Przemysław Radzik nadal orzeka w VIII Wydziale Karnym Sądu Apelacyjnego. To właśnie tam 5 lipca bieżącego roku Radzik potwierdził, że obywatele protestujący przeciwko polityce PiS byli ofiarami represji ze strony policji, która nielegalnie użyła wobec nich siły fizycznej i środków przymusu bezpośredniego.
Po zakończeniu przewodu sądowego przewodniczący składu orzekającego przedstawił ustne uzasadnienie wyroku. Czytamy w nim, że zdaniem sądu policja nadużyła swoich uprawnień.
W demokratycznym państwie prawnym obywatel ma prawo do demonstrowania, ma prawo do korzystanie ze swoich praw, które gwarantuje mu Konstytucja.
Radzik dalej podkreślił, że w ocenie sądu te prawa zostały naruszone, wobec czego apelację prokuratury w sprawie Różankowskiego należy uznać za bezzasadną.
Te prawa wobec pana wnioskodawcy zostały naruszone. Zostały naruszone w stopniu ewidentnym. Mówił o swoich odczuciach, które sam odniósł, które odniosła jego rodzina.
Raz jeszcze należy podkreślić, że wyrok w sprawie Różankowskiego zapadł niemal 24 godziny po tym, gdy Prokurator Krajowy w asyście umundurowanych policjantów wszedł do pokoju, w którym Przemysław Radzik nielegalnie przetrzymywał akta postępowań dyscyplinarnych toczących się przeciwko niezależnym sędziom. Wówczas pomimo wezwania do wydania określonych dokumentów, ten odmówił, a to skutkowało podjęciem decyzji o wyważeniu drzwi do szaf, w których te były przetrzymywane.
Właśnie ta czynność odbyła się w asyście policji, która jedynie zabezpieczała przeprowadzane czynności, tak aby nikt nie utrudniał pracy prokuratorowi. Być może stąd refleksja Przemysława Radzika i "doświadczenie życiowe", o którym wspomniał w ustnym uzasadnieniu wydanego przez siebie wyroku.
– Sąd nie tylko słuchał, ale sąd potrafi to zrozumieć. Sąd kieruje się także treścią art. 7 kpk w orzecznictwie, w tym doświadczeniem życiowym. I sąd doskonale wie, jak to jest kiedy obywatel otoczony jest kordonem uzbrojonej i umundurowanej policji z powodu sobie nie do końca wiadomych, a korzysta z przysługujących mu praw – argumentował kończąc rozprawę.
Radzik dalej zaznaczył, że właśnie z tych powodów apelacja prokuratury jest niezasadna, a zasądzona kwota na rzecz wnioskodawcy adekwatna do poniesionych cierpień w wyniku interwencji policji.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie