
W poniedziałek 7 kwietnia 2025 roku rozpoczęła działalność komisja mająca zbadać przypadki nadużywania władzy wobec aktywistów i działaczy społeczeństwa obywatelskiego. Jej celem będzie analiza sytuacji, w których osoby protestujące były represjonowane przez instytucje państwowe w ostatnich latach. Jednym z członków komisji został Andrzej Krajewski – dziennikarz, publicysta i działacz na rzecz wolności mediów.
Komisja ma zająć się systemowym nękaniem i represjonowaniem aktywistek i aktywistów w czasie rządów PiS przez upolitycznioną przez Zbigniewa Ziobro prokuraturę.
W swoim wystąpieniu Krajewski nie krył, że udział w komisji traktuje jako ważną misję społeczną i osobistą odpowiedzialność:
– Zgodziłem się, kiedy przyszedł do mnie pan minister Bodnar w tej sprawie, ponieważ uważam, że ta komisja powinna była powstać, być może znacznie wcześniej – zaznaczył. – Przez ostatnie kilka lat byłem blisko tego społeczeństwa obywatelskiego, tych ludzi, którzy protestowali na ulicach. Ja nazwałem ich ulicznikami, opisałem to w książce i bardzo się cieszę, że komisja to forma uznania dla tych ludzi.
Krajewski podkreślił, że wielu aktywistów nadal toczy sprawy sądowe, a ich opór wobec nadużyć był wyrazem prawdziwego patriotyzmu:
– Ci ludzie dla mnie są rzeczywistymi obywatelskimi patriotami. Władza, która ich represjonowała, próbowała zawłaszczyć pojęcie patriotyzmu jako wyłącznie historycznego, związanego z przeszłością. Tymczasem oni dawali świadectwo odwagi i obywatelskiej odpowiedzialności.
Odwołał się również do słów ministra Bodnara oraz premiera Donalda Tuska, który w swoim expose dziękował protestującym za „autentyczną, bezinteresowną miłość do ojczyzny”.
Jako wieloletni dziennikarz, Krajewski podjął również temat roli mediów i propagandy, którą sączyła się szerokim strumieniem z tub propagandowych minionej władzy.
– Wierzę w moc wolnego słowa. Pisałem w podziemnych gazetach za PRL-u, dlatego, kiedy w 2016 roku zobaczyłem, że w Wiadomościach TVP powtarza się mechanizm cenzury i propagandy, który znałem z lat 80., nie mogłem milczeć.
Przypomniał, że publikował wówczas „dziennik "telePiSsyjny” – internetowy przegląd zmanipulowanych wiadomości telewizyjnych. Dziś, jak mówi, te archiwalne materiały przydają się przy pracach komisji.
Zwrócił też uwagę na inne formy nacisku wobec niezależnych mediów – jak tzw. SLAPP-y (pozwy mające na celu uciszenie dziennikarzy) czy blokowanie dostępu do reklam z państwowych spółek:
– Było 66 spraw tego typu tylko do 2021 roku. Sprawdzimy, jakie mechanizmy nie zadziałały, że możliwe było faworyzowanie mediów prorządowych i przekupywanie dziennikarzy pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości”.
Krajewski zaznaczył, że jego zdaniem niektóre osoby w mediach publicznych pełniły rolę „funkcjonariuszy”, a nie redaktorów – z wysokimi wynagrodzeniami i lojalnością polityczną.
W końcowej części wystąpienia Krajewski przywołał demonstracje grupy „uliczników TVP-UŻN”, którzy przez 1364 dni protestowali codziennie wieczorem na Placu Powstańców w Warszawie przeciwko kłamstwom i propagandzie w telewizji publicznej:
– Chciałbym, żeby ich wytrwałość, ich upór i opór był wzorem dla prac naszej komisji.
Nowo powołana komisja ma nie tylko zbadać przypadki nadużyć, ale również zaproponować rozwiązania, które w przyszłości utrudnią podobne działania ze strony władzy. Jak podkreślił Krajewski:
– Chcemy wysłuchać tych ludzi, dowiedzieć się, jak to wyglądało, podziękować im – i jednocześnie wypracować mechanizmy, które zabezpieczą demokrację przed podobnym wykorzystywaniem instytucji państwa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie