
Dorota Brejza, żona posła Krzysztofa Brejzy i osoba inwigilowana przy użyciu systemu Pegasus, wyraziła swoje zaniepokojenie treściami zawartymi w artykule opublikowanym przez dziennik "Rzeczpospolita" w marcu 2024 roku. W swoim oświadczeniu stwierdziła, że informacje podane przez gazetę wprowadzają opinię publiczną w błąd i zawierają istotne nieścisłości.
Brejza odniosła się wówczas do artykułu, który sugerował, że problematyczna była certyfikacja pomieszczenia, w którym używano systemu Pegasus. "Opowieść o certyfikacji pomieszczenia, w którym używano Pegasusa, jest naprawdę zabawna" – napisała, podkreślając, że rzeczywista kwestia dotyczyła certyfikacji samego systemu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).
System, znany w polskich służbach jako Jervis, musiał zostać zatwierdzony pod kątem zgodności z ustawą o ochronie informacji niejawnych oraz przydatności do prowadzenia kontroli operacyjnej.
Jednym z głównych zarzutów Doroty Brejzy wobec publikacji "Rzeczpospolitej" jest błędne przedstawienie kwestii certyfikacji. Jak wyjaśnia, problemem nie jest brak certyfikacji budynku, w którym system był używany, ale brak certyfikacji samego systemu Pegasus.
To właśnie ta kwestia stanowi największy problem dla osób odpowiedzialnych za zakup i użycie tego systemu. Brak odpowiedniej certyfikacji może w przyszłości stanowić podstawę do pociągnięcia tych osób do odpowiedzialności karnej.
Dorota Brejza zwróciła uwagę, że brak certyfikacji Pegasusa może mieć poważne konsekwencje prawne. System ten, stosowany do inwigilacji, powinien spełniać określone wymagania prawne dotyczące ochrony informacji niejawnych. W związku z tym, użycie niecertyfikowanego systemu może naruszać przepisy prawa i prowadzić do odpowiedzialności karnej osób zaangażowanych w jego wdrożenie i użytkowanie.
W swoim oświadczeniu, opublikowanym w mediach społecznościowych w marcu bieżącego roku, skomentowała niedawne doniesienia medialne oraz podzieliła się swoimi doświadczeniami związanymi z inwigilacją. Jej słowa rzucają nowe światło na metody i skutki użycia tego zaawansowanego narzędzia inwigilacyjnego.
Dorota Brejza z ironią odniosła się do tłumaczeń o "sterylności" pomieszczeń, w których rzekomo używano Pegasusa. Wyraziła zdziwienie nadmiernym skupieniem się na higienicznych warunkach, kiedy to informacje uzyskane za pomocą Pegasusa miały "cieknąć w zmanipulowanej formule do TVP". Jej komentarz sugeruje, że operacyjne wiadomości, pozyskane poprzez system, mogły być wykorzystywane w celach propagandowych, co budzi poważne wątpliwości co do ich rzetelności i etyki działania.
Jednym z najbardziej alarmujących zarzutów, jakie przedstawiła Dorota Brejza, jest możliwość bezpośredniej ingerencji Pegasusa w telefony i zmiany ich treści. Wbrew zapewnieniom, że to jedynie "mit", Dorota Brejza opisała konkretne przypadki takiej ingerencji.
Mecenaska przytoczyła zdarzenie z 11 lipca 2019 roku, kiedy to służby miały za pomocą Pegasusa zmienić zawartość telefonu Krzysztofa Brejzy. Wgrano na niego wiadomość, rzekomo napisaną przez Agatę z klubu Platformy Obywatelskiej, skierowaną do Krzysztofa Brejzy i Jana Grabca. Wiadomość ta zawierała fałszywe analizy wyborcze, które miały związek z trwającą kampanią wyborczą.
Dorota Brejza twierdzi, że na telefon Krzysztofa Brejzy wgrano łącznie prawie 1 GB danych. Wsparła swoje zarzuty dokumentem - analizą kryminalistyczną, która potwierdza, że treść wiadomości była manipulowana. Jej oświadczenie wskazuje na poważne naruszenia prywatności i etyki, jakie miały miejsce w trakcie użycia Pegasusa.
Jednym z najpoważniejszych zarzutów Doroty Brejzy jest fakt, że z Pegasusa korzystano poza czasowymi ramami kontroli zarządzonej przez sąd. Przeczą temu twierdzenia, że nie wykorzystywano wiadomości sprzed okresu kontrolnego.
– Przykładowo, wszystkie wiadomości pozyskane z telefonu Krzysztofa Brejzy za pomocą Pegasusa, które następnie wyciekły do TVP w 2019 roku, pochodziły sprzed zarządzonej kontroli operacyjnej. Konkretnie, były to wiadomości z lat 2014 i 2015, na długo przed formalnym rozpoczęciem nadzoru – pisała w marcu na swoim profilu adwokatka.
Dorota Brejza podkreśliła, że jest w posiadaniu dowodów na potwierdzenie swoich słów, w tym przykładowych zdjęć wiadomości wraz z datami.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie