
Zaplanowana debata prezydencka pomiędzy Rafałem Trzaskowskim, a Karolem Nawrockim w Końskich została ostatecznie odwołana. Powodem decyzji była odmowa dopuszczenia do wydarzenia pracowników prawicowych stacji TV Republika i wPolsce24.
Sztab Karola Nawrockiego, kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość, postawił twarde ultimatum: albo w debacie uczestniczy pięć telewizji, albo jego kandydat się nie pojawi.
— Chcemy debaty pięciu telewizji, a nie trzech — podkreślił Paweł Szefernaker, szef sztabu Nawrockiego. Chodziło o udział nie tylko TVP, Polsatu i TVN, ale także TV Republika i portalu wPolsce24, które od lat sympatyzują z obozem Zjednoczonej Prawicy. Organizatorzy debaty nie zgodzili się na poszerzenie składu dziennikarskiego, co doprowadziło do wycofania się Nawrockiego z udziału.
Spór wybuchł już dzień wcześniej, kiedy przedstawiciele mediów prawicowych – m.in. Michał Rachoń i Jarosław Olechowski – próbowali wejść na teren siedziby TVP bez oficjalnego zaproszenia. Zostali zatrzymani przez ochronę, co tylko zaostrzyło napięcia między stronami.
Nieobecność kandydata PiS oznacza, że debata w zaplanowanej formule nie ma sensu – pierwotnie miała to być konfrontacja Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego, reprezentującego Koalicję Obywatelską. W tej sytuacji wydarzenie zostało całkowicie odwołane.
Decyzja ta wywołała mieszane reakcje. Część komentatorów oskarża sztab Nawrockiego o sabotowanie dyskusji publicznej, inni z kolei wskazują na brak pluralizmu w doborze mediów zaproszonych do współprowadzenia debaty.
Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do organizacji nowej debaty w innej formule i z udziałem wszystkich kandydatów. Pewne jest jedno – temat przejrzystości, mediów i równego dostępu do debaty publicznej stanie się jednym z wiodących w kampanii prezydenckiej 2025 roku.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie