
Na lusterku wezwanej do pilnej interwencji medycznej karetki pogotowia przechodzień nakleił naklejkę "karny kut*s za chuj*we parkowanie". Do zdarzenia doszło w Gdańsku. Zespół ratownictwa medycznego, który interweniował u pacjentki w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, po powrocie do ambulansu zastał wulgarne naklejki przyklejone do szyby i lusterka pojazdu.
– Karetka chwilowo blokowała wjazd do prywatnego garażu. W ciasnej zabudowie miejskiej to nieuniknione, kiedy w grę wchodzą sekundy – tłumaczą ratownicy.
Zamiast okazać zrozumienie lub cierpliwość, osoba, której najwyraźniej przeszkadzał zaparkowany ambulans, postanowiła zamanifestować swój „sprzeciw” w sposób daleki od cywilizowanego. Wulgarne naklejki, zostawione na pojeździe ratunkowym, są nie tylko oznaką braku empatii, ale też symbolem rosnącej frustracji społecznej, która wymyka się granicom przyzwoitości.
– Chodziło o ratowanie ludzkiego życia. Każda sekunda była ważna. W takiej sytuacji trzeba działać, nie przepraszać za parkowanie – komentuje jeden z ratowników.
Służby medyczne apelują do mieszkańców miast i mniejszych miejscowości o więcej wyrozumiałości i świadomości w przypadku nagłych akcji ratunkowych. Karetki nie stają „dla wygody” – ich zatrzymanie zawsze wynika z konieczności.
„Możesz być następny. Dziś karetka blokuje komuś garaż, jutro może zatrzymać się pod twoim domem. Bądź człowiekiem” – przypomina gdański zespół ratowniczy.
Problem ciasnej zabudowy w centrach miast oraz braku odpowiednich miejsc do postoju dla służb ratowniczych to temat poruszany od lat. Tym razem jednak na pierwszy plan wysuwa się coś bardziej niepokojącego – zanik elementarnej empatii.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie