Ile jest aut elektrycznych w Polsce? Ekspert komentuje najnowsze statystyki 2025 roku

Takie dane zaprezentował opublikowany w poniedziałek Licznik Elektromobilności, przygotowany przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) oraz Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM).

Na koniec lipca 2025 r. po polskich drogach poruszało się łącznie 186 590 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. W tym zestawieniu znalazło się 94 017 pojazdów całkowicie elektrycznych (BEV) oraz tyle samo hybryd typu plug-in (PHEV).

Rosnącą część floty stanowią również auta dostawcze i ciężarowe – ich liczba wyniosła 9 630. Coraz bardziej widoczny staje się także segment elektrycznych jednośladów: na koniec lipca w Polsce zarejestrowanych było już 26 236 motorowerów i motocykli elektrycznych.

Równolegle zwiększa się liczba samochodów hybrydowych – osobowych i dostawczych. Na koniec lipca 2025 r. ich flota wyniosła 1 147 708 sztuk. Dynamicznie rozwija się także transport publiczny – park autobusów zeroemisyjnych osiągnął 1 613 pojazdów, w tym 1 507 elektrycznych i 106 wodorowych.

Prezes PZPM Jakub Faryś podkreślił, że lipiec był przełomowy: – Po raz pierwszy w Polsce przekroczyliśmy liczbę 100 tys. zarejestrowanych pojazdów zeroemisyjnych. Liczymy, że rządowe programy wsparcia, w tym rozszerzenie programu »NaszEauto«, pozwolą utrzymać tę imponującą dynamikę. –

Rosnąca liczba aut elektrycznych wymaga coraz lepiej rozwiniętej sieci ładowania. Pod koniec lipca 2025 roku w Polsce działało już 10 730 ogólnodostępnych punktów ładowania.

• 34 proc. z nich to szybkie ładowarki prądu stałego (DC),

• 66 proc. stanowią wolniejsze punkty prądu przemiennego (AC) o mocy do 22 kW.

Zdaniem Jana Wiśniewskiego z PSNM, tempo dalszego rozwoju infrastruktury zależeć będzie w dużej mierze od popytu na usługi ładowania, ponieważ unijne i krajowe programy wsparcia będą stopniowo wygaszane.

W ciągu zaledwie kilku lat Polska przeszła drogę od niszowego rynku aut elektrycznych do poziomu, w którym ich liczba przekroczyła 186 tys. sztuk. Branża motoryzacyjna podkreśla, że utrzymanie tego tempa będzie wymagało nie tylko dopłat dla kupujących, ale także stabilnych inwestycji w infrastrukturę.

Eksperci są zgodni: to dopiero początek prawdziwej rewolucji w transporcie.