W bazie wojskowej Andrews w stanie Maryland doszło w czwartek do groźnego incydentu, który zmusił służby do błyskawicznej reakcji. Po otwarciu paczki zawierającej nieznaną substancję w postaci białego proszku, kilka osób źle się poczuło i trafiło do szpitala.
Na miejscu natychmiast pojawiły się jednostki ratownicze oraz zespół HAZMAT wyspecjalizowany w zagrożeniach chemicznych i biologicznych.
Dowództwo bazy poinformowało, że w ramach środków bezpieczeństwa ewakuowano dwa budynki i ustanowiono strefę ochronną wokół miejsca zdarzenia. Akcja miała charakter prewencyjny – żołnierze oraz personel cywilny zostali odizolowani, a wjazd na teren kompleksu czasowo wstrzymano.
Ratownicy medyczni z bazy Andrews jako pierwsi przybyli na miejsce i ocenili sytuację. Po wstępnej analizie uznano, że nie ma natychmiastowego zagrożenia dla życia ani zdrowia personelu, jednak sprawę przejęło Biuro Dochodzeń Specjalnych, które prowadzi szczegółowe śledztwo.
Według źródeł cytowanych przez CNN, zespół HAZMAT przeprowadził terenowy test próbki pobranej z przesyłki. Wyniki wstępnej analizy nie wykazały obecności niebezpiecznych substancji chemicznych, biologicznych ani radioaktywnych. Pomimo tego pomieszczenie, w którym doszło do otwarcia paczki, pozostaje zamknięte do czasu zakończenia dochodzenia i pełnej dekontaminacji.
Kilka osób, które miały kontakt z przesyłką, przewieziono profilaktycznie do szpitala Malcolm Grove Medical Center, znajdującego się na terenie bazy. Stan pacjentów oceniono jako stabilny, jednak dokładna liczba poszkodowanych nie została ujawniona.
Jak ustalili śledczy, w paczce oprócz białego proszku mogły znajdować się również materiały propagandowe, których treść jest obecnie analizowana przez służby federalne. Dochodzenie ma ustalić zarówno pochodzenie przesyłki, jak i jej potencjalnych nadawców.
Warto przypomnieć, że baza Andrews to obiekt o strategicznym znaczeniu dla USA – to właśnie stamtąd startuje Air Force One, a więc samolot prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dwa dni przed incydentem w bazie przebywał były prezydent Donald Trump, co dodatkowo podniosło rangę sprawy i wzmogło czujność służb bezpieczeństwa.
Na ten moment władze wojskowe nie ujawniają szczegółów dotyczących charakteru przesyłki ani osób, które mogły być jej adresatami. Dochodzi do szczegółowej analizy wszystkich przesyłek przychodzących do bazy, a procedury bezpieczeństwa zostały tymczasowo zaostrzone.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie