
Europoseł Krzysztof Brejza skierował pilną interwencję do Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) w związku z kontrowersyjnym zaangażowaniem oficjalnego profilu Instytutu w promocję kandydata na prezydenta popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. To pierwszy przypadek, kiedy IPN, instytucja mająca charakter z założenia apolityczny, została użyta w roli narzędzia w kampanii wyborczej PiS.
Tuż po ogłoszeniu w Krakowie "obywatelskiego" kandydata PiS w wyborach prezydenckich 2025, na oficjalnym profilu na platformie X Instytutu Pamięci Narodowej, pojawił się skrajnie polityczny post, który jest wręcz laurką na prezesa IPN Karola Nawrockiego.
W interwencji Krzysztof Brejza pyta, kto stoi za prowadzeniem oficjalnego profilu IPN i kto wydał decyzję, by włączyć Instytut w działania polityczne. Europoseł zwraca uwagę, że taki krok narusza podstawowe zasady neutralności instytucji publicznych, które powinny być wolne od wpływów partyjnych.
– Kto wydał polecenie, by pierwszy raz w historii IPN potraktować Instytut jako partyjny biuletyn kandydata na prezydenta? – pyta Brejza w swoim wystąpieniu.
Sprawa dotyczy wpisu na oficjalnym profilu IPN, który – zdaniem europosła – wykraczał poza misję Instytutu, jaką jest badanie i upamiętnianie historii. Zamiast tego profil miał w sposób jednoznaczny promować kandydata popieranego przez PiS, co może być odbierane jako ingerencja w kampanię wyborczą.
IPN dotychczas cieszył się reputacją instytucji zajmującej się tematami historycznymi i edukacyjnymi, jednak ostatnie działania wywołały falę krytyki. Oskarżenia o wykorzystywanie państwowych struktur do celów politycznych budzą pytania o przyszłość i wiarygodność Instytutu.
Działania IPN spotkały się z ostrą reakcją zarówno ze strony polityków opozycji, jak i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Wielu komentatorów wyraża oburzenie, wskazując, że zaangażowanie instytucji publicznej w kampanię wyborczą stanowi niebezpieczny precedens.
– IPN nie może być narzędziem żadnej partii politycznej. To niebezpieczne i niszczy zaufanie do tej instytucji – komentują przedstawiciele organizacji obywatelskich.
Brejza w swoim wystąpieniu wzywa IPN do natychmiastowego wyjaśnienia sprawy. Europoseł oczekuje odpowiedzi na pytania o to, kto personalnie odpowiada za prowadzenie profilu, kto zainicjował polityczne zaangażowanie Instytutu oraz jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec osób odpowiedzialnych.
Interwencja Krzysztofa Brejzy stawia pod znakiem zapytania przyszłość IPN jako niezależnej instytucji. Zarzuty dotyczące upolitycznienia mogą mieć długofalowe konsekwencje dla jej wizerunku. Jeśli Instytut nie podejmie działań mających na celu odbudowę zaufania, istnieje ryzyko, że jego praca będzie odbierana przez społeczeństwo jako element partyjnej gry, a nie misja służąca historii i narodowej pamięci.
Sprawa jest rozwojowa i z pewnością będzie jednym z tematów, które odcisną piętno na trwającej kampanii prezydenckiej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I jeszcze jedno pytanie powinien zadać europoseł: Czy przypadkiem podróż do Krakowa nie była delegacją służbową p. prezesa.