Reklama

Karmbol na S7 - ofiary śmiertelne, w tym dwoje dzieci. Kierowcy jechali pod prąd korytarzem życia

W piątkową noc ok. godz. 23:15 w Borkowie na Obwodnicy Trójmiasta doszło do karambolu, który okazał się tragiczny w skutkach. Auta stanęły w płomieniach, w efekcie cztery osoby zginęły, w tym dwoje dzieci, bracia w wieku 7 o 10 lat, a 15 zostało rannych, z czego stan dwóch poszkodowanych jest krytyczny.

Miejsce wypadku jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ droga ekspresowa zwęża się w tym miejscu z powodu budowy węzła na przecięciu "siódemki" z S6. W dodatku, mimo kaskadowego ograniczenia prędkości do 100, 70 i 50 km/h z powodu przebudowy dojazdu do ronda i zmiany organizacji ruchu służby drogowe nie zdążyły z wymalowaniem oznakowania poziomego. Początek katastrofie dało najechanie z dużą prędkością ciężarówki na tył samochodu stojącego w korku. Zator w tym miejscu spowodowany był przez dużą liczbę aut po zakończonym meczu Ekstraklasy. Kierowca ciężarówki, 37-latek został zatrzymany przez policję, był trzeźwy, jednak jego krew trafiła do laboratorium w celu badania na obecność środków psychoaktywnych. Łącznie w wypadku uczestniczyło 21 pojazdów.

Wyjątkowo niebezpieczne miejsce

Rondo pod Gdańskiem na S7 znane jest kierowcom jako niezbyt bezpieczne ze względu na ukształtowanie terenu przez co do ostatniej chwili nie widać pojazdów, które utknęły w korku, czekając na wjazd na skrzyżowanie, ale dlatego właśnie ustawiono tam ograniczenie prędkości, bu kierowcy nie musieli hamować w ostatniej chwili. Jak się okazuje, przy fantazji polskich "mistrzów kierownicy" nie na wiele się to zdało. A jakby tego było mało już po karambolu kierowcy beztrosko zawracali, by wydostać się z korka i jechali pod prąd korytarzem życia przeznaczonym dla służb ratunkowych.

Skrajna głupota kierowców

Wykazali się tym samym skrajną nieodpowiedzialnością i znacząco utrudnili skuteczność działania ratowników. Dla pełnego wyjaśnienia tego skandalicznego zachowania wiążące będą tu zeznania świadków i dochodzenie prowadzone przez prokuraturę. O skali tej katastrofy najlepiej świadczy ogrom zaangażowanych sił ratowniczych, ogółem w akcji brało udział 15 zastępów straży pożarnej. Porządkowanie miejsca tragedii trwało do godz. 10:00 w sobotę. Mimo nocnej pory na dojeździe do tego miejsca utrzymywały się gigantyczne korki. To nie jedyny wypadek, do którego doszło na Obwodnicy Trójmiasta, wcześniej na wóz gaśniczy straży pożarnej najechało inne auto, w efekcie droga była zablokowana. 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 05/11/2024 13:52
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do