Reklama

Kuczmierowski i jego karteczki. Świadek Justyna G. ujawnia, jak zarządzano RARS

Według informacji opublikowanych przez dziennikarzy, Justyna G., była dyrektorka Biura Zakupów w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), ujawniła w swoich zeznaniach przed prokuraturą niepokojące praktyki, które miały miejsce za czasów kierowania instytucją przez Michała K. Z jej relacji wynika, że Michał K., były szef RARS, miał regularnie niszczyć dokumenty, które przekazywał na kartkach jako swoje decyzje.

Zgodnie z relacją Justyny G., Michał K. stosował specyficzny sposób komunikowania swoich decyzji wewnątrz agencji. Miało to polegać na przekazywaniu notatek, które następnie niszczył, wkładając je do niszczarki. „Pokazywał kartki, na których przekazywał swoje decyzje, a następnie wkładał je do niszczarki” – miała zeznać była dyrektorka Biura Zakupów.

Karteczki Michała K. lądowały w niszczarce, a pieniądze na koncie 

Zeznania Justyny G. rzucają nowe światło na kontrowersyjne praktyki stosowane przez Michała K. podczas jego kierownictwa w agencji. 

Według jej relacji Michał K. niszczył większość dokumentów zaraz po ich pokazaniu. Justyna G. wspominała, że była zmuszona czasami przechowywać niektóre karteczki w swoim notatniku, aby zapamiętać wszystkie szczegóły.

To były małe białe karteczki z kostki lub karteczki żółte, samoprzylepne. Jak zapis na karteczce odczytałam, to (…) wkładał je do niszczarki, która stała w jego gabinecie. Kilka karteczek wzięłam do swojego notatnika, później je niszczyłam. Brałam je po to, że jak było więcej danych, to nie byłam w stanie zapamiętać wszystkich szczegółów (...)" – wyjaśniła podczas przesłuchania.

Praktyki opisane przez Justynę G. mogą sugerować, że Michał K. celowo unikał tworzenia trwałej dokumentacji swoich decyzji, co mogło utrudniać późniejszą kontrolę nad podejmowanymi działaniami. Sposób, w jaki były przekazywane kluczowe informacje, może wskazywać na próbę ukrywania pewnych działań lub ograniczania śladów prowadzących do osób odpowiedzialnych za konkretne decyzje.

Prokuratura bada obecnie, czy tego rodzaju działania miały na celu zatarcie śladów i ukrycie dokumentów, które mogłyby mieć kluczowe znaczenie dla śledztwa. Metody niszczenia dowodów mogą być interpretowane jako próba uniknięcia odpowiedzialności i wykrycia przez organy ścigania nieprawidłowości w działaniach RARS, co potwierdziła też nieudana ucieczka Michała K. do Wielkiej Brytanii. 

Sprawa RARS nabiera tempa – kluczowy świadek dalej zeznaje

W miarę jak śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) nabiera tempa, na jaw wychodzą kolejne wątki sugerujące możliwe manipulacje i preferencyjne traktowanie niektórych kontrahentów. Z najnowszych informacji ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że Justyna G., była dyrektorka Biura Zakupów w RARS, przedstawiła zeznania mogące wskazywać na preferowanie ofert Pawła Szopy oraz naciski, by manipulować umowami na dostawy sprzętu.

Z zeznań Justyny G. wynika, że w trakcie jej pracy w RARS miały miejsce działania, które mogły wskazywać na preferencyjne traktowanie ofert składanych przez Pawła Szopę. Według jej relacji, "stosowane były naciski, dotyczące niejawnego procedowania umowy na dostawę agregatów dla Ukrainy". Agregaty miały być dostarczone na Ukrainę w ramach pomocy humanitarnej lub wsparcia infrastruktury energetycznej.

Justyna G. w swoich zeznaniach ujawniła także, że gdy Paweł Szopa "drastycznie podniósł cenę, która nie podlegała negocjacji", otrzymała polecenie, aby "podzielić umowę na cztery części i wskazywać niższe kwoty, które nie będą rzucać się tak w oczy". Taka praktyka mogła mieć na celu ukrycie rzeczywistych kosztów transakcji i uniknięcie ewentualnych kontroli ze strony organów nadzorczych.

Podział umowy na mniejsze części to metoda często stosowana w celu uniknięcia rygorystycznych procedur przetargowych lub zamówieniowych, które obowiązują przy transakcjach powyżej określonej kwoty. Jest to jednak działanie sprzeczne z zasadami prawa zamówień publicznych i stanowi poważne naruszenie.

Michał K. zatrzymany w Londynie 

Jak informowaliśmy wczoraj w checkpress.pl, Michał K., były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, został zatrzymany przez brytyjskie służby w jednym z londyńskich mieszkań wynajmowanych przez popularną platformę Airbnb. To właśnie tam przebywał, próbując uniknąć odpowiedzialności w Polsce. Zatrzymanie nastąpiło w ramach międzynarodowej współpracy organów ścigania.

Rzecznik Prokuratury Krajowej, komentując zatrzymanie Michała K., wyraził obawy, że procedura ekstradycji do Polski nie będzie szybka. „To nie jest kwestia dni, i obawiam się, że nie jest to też kwestia tygodni” – powiedział rzecznik, sugerując, że sprawa może się przeciągnąć na miesiące.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Gazeta Wyborcza
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do