
– Milczenie w obliczu przemocy seksualnej wobec dziecka nie jest neutralne – chroni sprawcę, a nie dziecko – powiedziała dla PAP Justyna Kotowska z Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystywaniu małoletnich poniżej lat 15. To główne hasło nowej kampanii, której celem jest przełamanie obojętności wobec krzywdy najmłodszych.
Akcja kierowana jest do rodziców, opiekunów, nauczycieli, a także młodzieży. Obejmuje spoty telewizyjne, radiowe, internetowe oraz plakaty i billboardy. Symbolicznym motywem kampanii jest kontrast między dłonią dorosłego a dziecięcymi zabawkami – obraz niewinności wymagającej ochrony.
Kotowska przypomniała, że od 2017 roku obowiązuje art. 240 Kodeksu karnego, który nakłada na każdego obowiązek zgłoszenia podejrzenia przestępstw seksualnych wobec dzieci.
– Każdy z nas, bez wyjątku, musi zawiadomić organy ścigania. Bierność w sytuacji podejrzenia przemocy seksualnej wobec dziecka grozi karą do trzech lat więzienia. To nie tylko moralny, ale i prawny obowiązek – podkreśliła.
Zdaniem psycholożki, często to właśnie brak reakcji dorosłych staje się dodatkową traumą. – W momencie, kiedy dziecko przełamuje barierę wstydu, poczucia winy, strachu i ujawnia otoczeniu, że dzieje mu się krzywda seksualna, to jest dla niego okres wysokiej wrażliwości (...). I nawet po 30 latach od zdarzenia może być tak, że dużo dokładniej będzie pamiętało, co ktoś z tym zrobił, niż sam czyn – wyjaśniła Kotowska.
Ekspertka zaznaczyła, że niewłaściwa reakcja – np. podważanie słów dziecka, bagatelizowanie sytuacji czy obrona sprawcy – może spowodować poważne problemy w dorosłym życiu ofiary.
Kotowska ostrzegła również przed współczesnymi metodami sprawców, którzy coraz częściej działają online. – Mówimy o gwałtach przez internet, o transmisjach na żywo w darknecie, o materiałach generowanych przez AI. Sprawca, korzystając z komunikatorów, potrafi w kilka godzin zdobyć zaufanie dziecka i wymusić na nim intymne treści – wskazała.
Dodała, że nawet jeśli nie dochodzi do kontaktu fizycznego, skutki psychiczne dla dziecka są równie dotkliwe. Zwróciła także uwagę, by rodzice nie publikowali zdjęć dzieci w sieci, gdyż mogą one być przerabiane i wykorzystywane przez pedofilów.
Według Komisji, powody bierności dorosłych to m.in. brak wiedzy, jak reagować, lęk przed procedurami, niski poziom zaufania do organów ścigania czy obawa przed fałszywym oskarżeniem. – Czasami ludzie liczą, że ktoś inny zrobi to za nich. A dziecko potrzebuje tylko jednego dorosłego, który powie: „wierzę ci i jestem przy tobie” – podkreśliła Kotowska.
Ekspertka zaznaczyła, że brak reakcji utwierdza sprawców, którzy rzadko zatrzymują się na jednej ofierze – szczególnie w internecie, gdzie mogą krzywdzić dziesiątki dzieci.
Kotowska przypomniała, że każde podejrzenie należy zgłosić policji, prokuraturze lub bezpośrednio do Komisji – także online. – Nie musimy mieć pewności. Wystarczy podejrzenie – ustalenie faktów należy do organów ścigania. Milcząc, nie pomagamy dziecku, tylko sprawcy. Pytanie brzmi: po czyjej stronie jesteś, kiedy milczysz? – podsumowała.
Państwowa Komisja ds. Pedofilii powstała w 2020 roku. Zajmuje się m.in. sprawami przedawnionymi oraz prowadzi Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie