
W ciągu ostatnich trzech dekad w Polsce znacząco wzrosła świadomość i wrażliwość społeczna na nieetyczne zachowania w miejscu pracy – wynika z badań Alicji Kotłowskiej z Uniwersytetu SWPS.
Zmieniło się nie tylko rozumienie pojęcia molestowania, ale także granice tego, co uznajemy za dopuszczalne w relacjach zawodowych.
Badanie „Etyczne standardy firm i pracowników 1999–2025” pokazuje, że odsetek osób deklarujących doświadczenie molestowania seksualnego w pracy spadł z 33 proc. w 1999 roku do 11 proc. w 2025. Co istotne, przypadki częste występują obecnie jedynie u 2 proc. ankietowanych.
Ekspertka zaznacza, że na zmianę wpływ miało m.in. wprowadzenie europejskich standardów po wejściu Polski do UE, a także rosnące znaczenie społecznych debat wokół praw pracowniczych. – Granice dobrego smaku i przyzwoitości przesuwają się w stronę większego szacunku dla pracownika – mówi Kotłowska.
Coraz więcej osób uważa za niestosowne zachowania, które dawniej bywały bagatelizowane.
Komentarze dotyczące wyglądu – w 1999 roku przeszkadzały 6 proc. pracowników, dziś aż 16 proc.
Nieprzyzwoite kawały – 26 lat temu uznawało je za molestowanie 18 proc., obecnie aż 43 proc.
Zaproszenia od szefa do restauracji – dawniej niestosowność dostrzegało 7 proc., dziś 20 proc.
Roznegliżowane zdjęcia w biurze – w 1999 roku przeszkadzały co czwartej osobie, dziś połowie ankietowanych.
Młodsze pokolenia – Milenialsi i Zetki – są znacznie bardziej krytyczne wobec wulgarnych żartów czy przekraczania granic prywatności. Starsi pracownicy częściej traktują takie zachowania z pobłażaniem – tylko 34 proc. z nich widzi w nich coś niestosownego.
Kotłowska podkreśla, że same przepisy prawa wyznaczają jedynie minimum – to, co jest karalne lub dopuszczalne. O etyce decydują zaś przyjęte w danej organizacji normy i wartości.
Dziś ponad połowa pracowników (54 proc.) deklaruje, że ich firma posiada kodeks etyki. Jeszcze w 1999 roku było to tylko 25 proc. Zwiększyła się także liczba obowiązkowych i dobrowolnych szkoleń z zakresu etyki – choć aż 31 proc. firm nadal ich nie prowadzi.
Ekspertka wskazuje, że największą rolę w kształtowaniu standardów odgrywa kadra kierownicza. – Normy nie mogą pozostać na papierze. Szef powinien dawać przykład – jeśli sam odkłada talerz w stołówce, zespół szybciej przyjmie to jako normę społeczną – podkreśla badaczka.
Wielopokoleniowe zespoły często różnią się oczekiwaniami wobec etykiety. Starsi pracownicy przyzwyczajeni są do formalnego zwracania się „proszę pani/proszę pana”, natomiast młodsze pokolenia częściej skracają dystans, co nie zawsze spotyka się z akceptacją.
Mimo tych różnic trend jest jednoznaczny: etyczne standardy w miejscu pracy stają się coraz bardziej restrykcyjne, a zachowania dawniej tolerowane, dziś budzą sprzeciw.
Wnioski z badań pokazują, że rosnące oczekiwania wobec etycznych postaw w pracy nie są jedynie modą, lecz trwałą zmianą społeczną. Pracownicy chcą, by miejsce pracy było przestrzenią wolną od dyskryminacji, żartów poniżających czy naruszania prywatności.
– To, jak wyglądam czy w co się ubieram, jest moją prywatną sprawą. Wchodzenie w tę sferę to dziś jednoznacznie nieetyczne zachowanie – podsumowuje Kotłowska.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie